sobota, 10 maja 2014

Rozdział 19. Narada.



Yuna weszła do szpitala, rozglądając się dookoła tak, jakby robiła coś złego i ktoś miał ją zaraz na tym przyłapać. Dyskretnie minęła dyżurkę pielęgniarek, próbując nie zwracać uwagi ani na siebie, ani na wielki, niebiesko – pomarańczowy balonik, który miała przywiązany do małego palca. O tym, gdzie leży Takao, dowiedziała się dzień wcześniej, kiedy odwiedzili ją członkowie drużyny Shutoku.

Jej ojciec był zaskoczony, kiedy koszykarze stanęli na progu ich szkoły i poprosili o widzenie z dziewczyną. Gdy do nich wyszła, wszyscy formalnie się jej ukłonili, a głos zabrał kapitan, Taisuke Otsubo.
-Dziękujemy – zagrzmiał.
-Za co? – zapytała, obejmując się ramionami. Czuła, jak palą ją nie tylko policzki, ale również szyja. Zdradliwy rumieniec!
-Uratowałaś Takao i Midorimę, Ito! Cała drużyna jest twoim dłużnikiem!
-Wszyscy jesteśmy do twoich usług!
-Tak! – zakrzyknęli chórem chłopcy.
Yuna szybko wyciągnęła ręce i zaczęła ich uspokajać, jednocześnie kłaniając się przepraszająco sąsiadom i ludziom, którzy byli świadkami tej sceny.
-Dajcie spokój, chłopaki – zaczęła, podchodząc do nich. Czuła się przy nich niesamowicie malutka (kapitan Otsubo był nawet wyższy od Midorimy!). –Lepiej powiedzcie mi, jak oni sobie radzą – poprosiła. –A najlepiej… wejdźcie do środka.
Jej matka również była zdumiona tym, kiedy drużyna koszykówki wpakowała się do ich kuchni, ale szybko dla każdego znalazło się krzesło (ewentualnie kawałek podłogi i wygodna poduszka). Wkrótce też wszyscy dostali kubek herbaty i kawałek ciasta. Yuna wiedziała, że jej mama właśnie awansowała w oczach chłopców z Shutoku do rankingu bogini.
-Więc? Co słychać? – zapytała niezręcznie.
-Takao obudził się wczoraj rano ze śpiączki. Z tego, co mówił Midorima, wprowadzili go w farmakologiczną śpiączkę – wyjaśnił. –No a wczoraj się wybudził. Lekarze oznajmili, że się z tego wyliże, chociaż prawdopodobnie przez dłuższy czas będzie musiał zostać w szpitalu, nie wiadomo też, co z powrotem do koszykówki.
-Ale najważniejsze, że żyje – dodał Kiyoshi Miyaji.
-No, gdyby nie ty, Ito, to obaj mogliby… no, wiecie.
-Albo Takao umarłby pod szkołą, a Midorimę znaleźliby po kilku dniach… no, wiecie!
-Ej, ej! – Otsubo ich uciszył. –Jesteśmy w obecności damy, nie zapominajcie się! Wybacz, są nieprzyzwyczajeni do obecności kobiet, Ito.
-Jasne, spoko – Yuna podrapała się w brodę, nie bardzo wiedząc, jak zareagować. Chłopcy wpatrywali się w nią przepraszająco. –Słuchajcie, a jak radzi sobie Midorima?
-Obwinia się – westchnął Miyaji. –Odwiedzał Takao przez te kilka dni, nawet kiedy ten wciąż spał. No i załatwił mu izolatkę, tak, by nikt mu nie przeszkadzał. Naznosił też szczęśliwych przedmiotów tyle, że Takao zostanie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, przysięgam, o ile Midorima go nimi nie przytłoczy.
-Rozmawiał z wami?
-Nie. On nigdy z nami nie rozmawia. Znaczy się, rozmawiamy, ale tylko o koszykówce. Jedyną osobą, która do niego zagaduje, jest Takao.
-Och, rozumiem – Yuna zmarszczyła brwi. –To jeszcze raz, gdzie leży Takao?

-Sala 123B, trzecie piętro, wschodnie skrzydło – powtarzała pod nosem, patrząc na oznaczenia dla gości. W tak wielkim budynku łatwo się było zgubić, ale wkrótce udało jej się odnaleźć pokój Takao.
            Tak, jak mówili chłopcy z Shutoku, pełen był szczęśliwych przedmiotów. Znaczy się, ta góra wszelakich dóbr musiała być tym, co Oha Asa ogłosiła przynoszącym szczęście absolutnym – musisz – to – mieć. Yuna aż zatrzymała się w pół kroku, przez szybę patrząc na stos pierdółek, który znajdował się wszędzie; w kącie, na stoliku, na krześle, na podłodze. Nawet koc, którym nakryta była kołdra, pod którą leżał Takao, wyglądał na kolejny gadżet.
Gdy weszła do środka, Takao z trudem usiadł na łóżku. Widać było, że jeszcze daleko mu do pełni sił. Był blady, a pod oczami miał sińce. Jego skóra miała chory, lekko szarawy kolor i wyglądała na delikatną niczym papier. Mimo to, jego oczy spojrzały na nią żywo, a na sinych wargach pojawił się słaby uśmiech.
-Czym zawdzięczam wizytę takiej piękności? – zapytał.
-Hej – przywitała się, nagle żałując, że w ogóle tu przyszła. –Jestem Yuna. Wiem, że się nie znamy…
-Yuna? – Takao zmarszczył brwi. Widać było, że próbuje sobie coś przypomnieć, ale w końcu zrezygnował. –O tobie Shin opowiadał mi wczoraj, prawda? To ty nas uratowałaś?
-Tak. Chyba tak. Znaczy się – przeczesała nerwowo palcami włosy. –Znaczy się no, to ja strzeliłam do tego psychola.
-Jesteś odważna – Takao wyciągnął rękę i wykonał przywołujący gest. –Wejdź, wejdź. Wiem, że wyglądam okropnie. Muszę zwolnić mojego stylistę.
-Taaak, źle ci w tej bieli – odpowiedziała, chcąc dać mu do zrozumienia, że rozumie jego żart. Podziwiała go. Przeżył, z trudem uczepiwszy się iskierki życia, która w nim została. –Przyszłam ci tylko powiedzieć, że cieszę się, że z tego wyjdziesz.
-Dzięki tobie – dodał. –Muszę ci podziękować.
-Daj spokój. Wszyscy nic tylko mi dziękujecie – usiadła z rozmachem na krześle obok jego łóżka i podała mu balonik. Wypełniony helem, wbijał się aż pod sufit. Na niebieskim tle, pomarańczowe literki życzyły powrotu do zdrowia.
-Uratowałaś nie tylko mnie, ale przede wszystkim Shina..
            Takao przywiązał balonik do ramy swojego łóżka. Chciał tym ukryć drżenie rąk, które nie było wywołane tylko tym, że był osłabiony. Na samą myśl o tym, że gdyby morderca się nie pomylił, albo, co gorsza, gdyby Yuna nie pojawiła się w porę, Midorima wpadłby w jego ręce. I spotkałby go los gorszy od śmierci. Gwałt, ból, tortury. Już wolałby wykrwawić się na chodniku niż pozwolić, by jego przyjaciela spotkało coś takiego.
-Byłam tylko w dobrym miejscu w dobrym czasie – zapewniła go.
            Chłopak poczuł, jak obiema dłońmi nakrywa jego dłonie. Poderwał głowę i spojrzał w jej zielone oczy. Nagle poczuł, jak zalewa go fala ciepła i spokoju.
-Poradzisz sobie – oznajmiła Yuna, lekko nieobecnym głosem, jakby przemawiała z oddali. – Jejku, ale masz zimne dłonie! – zawołała już normalnie, jakby poprzedniego zdania nie wypowiedziała. –Zamknę okno.
-Nie, zostaw. Wiosna jest w tym roku piękna – Takao lekko zacisnął palce na jej palcach. –Chciałbym, żeby Shin też się nią cieszył. Ale on się obwinia. Wczoraj przez cały czas, kiedy lekarz pozwolił mu u mnie być, przepraszał. A ja się cieszę. Cieszę się, że to ja, nie on. On nie umie sobie radzić ze wszystkim, nie umiałby sobie dać rady z bólem i… i tym wszystkim. Chwila, dlaczego ja ci to mówię? – zamrugał szybko oczami, jakby nagle się ocknął.
Yuna poklepała go po dłoni.
-Nie wiem. Ale ludzie zawsze wszystko mi mówią – wyjaśniła. –Hej, czy to manga Tite Kubo?!
-Tak. Uwielbiam Bleach!
-Ja też!
            Takao, chcąc wrócić do tematu, już miał zapytać o to, dlaczego wszyscy wszystko jej mówią, ale wtedy w drzwiach stanął Midorima. Kazunari po prostu wiedział, że pierwszym, co zauważył, było to, że Yuna trzyma go za ręce.
-Cześć, Shin – przywitał się. –Co tym razem masz?
-Oha Asa przewidziała dzisiaj parasolkę jako twój szczęśliwy przedmiot – oznajmił Midorima, wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi. Położył troskliwie parasolkę na stole, obok zielonej żaby i pudełka z pozytywką.
-Dziękuję. Znasz Yunę, prawda?
-Tak. Witaj, Ito.
-Cześć, Midorima – Yuna ostrożnie wyswobodziła ręce z dłoni Takao.
-Jak się czujesz? – zapytał Midorima, podchodząc do łóżka przyjaciela.
-Dobrze. Twoja mama dzisiaj u mnie była.…
            Podczas gdy Takao mówił o swoim dniu, Yuna w skupieniu przyglądała się Midorimie. Widziała, jak skupia się na tym, co mówi do niego Kazunari, ale widziała też, jak coraz mocniej zaciska pięści. Coś było z nim nie tak.
-Pójdę już – oznajmiła, wstając. Poprawiła koszulkę i uśmiechnęła się do obu chłopaków.
-Zostań jeszcze, Yuna!
-Przyjdę jutro – obiecała. –Przyniosę ci najnowszy tom Bleach, bo pewnie się nudzisz, co? I może jeszcze Shounen Jump?
-Jesteś aniołem – jęknął Takao. –Prawda, Shin?
-Zaiste – Midorima poprawił okulary i założył ręce na piersi.
Palce lewej, jak zawsze, miał obwiązane bandażami. Musiała przyznać, że ubrany w proste dżinsy i rozpiętą pod szyją czarną koszulę, wyglądał naprawdę dobrze. Miał jednak cienie pod oczami, świadczące o tym, że ostatnio ciężko mu spać. Był również blady; Yuna miała ochotę ująć jego twarz w dłonie i po prostu go ogrzać.
-Nie będę wam przeszkadzać – zrobiła kilka kroków w stronę drzwi, bojąc się, że za chwilę nie wytrzyma i dotknie Midorimy. –A, właśnie, parę osób z Seirin chciałoby cię również odwiedzić. Mogą?
-Oczywiście. Shin mówił, że któryś z chłopaków oddał dla mnie krew – Takao zacisnął lekko pięści na kołdrze.
-Mhm. Zapytam lekarza, kiedy będzie mogła cię nawiedzić większa grupa. Do jutra, Takao!
            Kiedy dziewczyna wyszła, Takao opadł na poduszki i westchnął ciężko. Zakręciło mu się w głowie. Wciąż czuł, jak bardzo jest słaby, jakby jego ciało nie należało do niego.
-Na co czekasz? – zapytał Midorimę.
-Hę? Przyszedłem cię odwiedzić!
-Shin, to już drugi raz dzisiaj – Takao uśmiechnął się do niego. –Idź za nią.
-Po co? – Midorima prychnął i włożył ręce do kieszeni.
            Takao pomyślał, że jak na osobę tak inteligentną, jaką był Midorima, te pytanie było całkiem głupie. W takich momentach z trudem panował nad sobą; musiał pamiętać, że jakkolwiek mądry by nie był, jego rozwój emocjonalny zatrzymał się w przedszkolu. Przeczuwał jednak, że taka osoba, jak Yuna, będzie w stanie zmienić Midorimę. On zapoczątkował ten proces, ale tu trzeba było cudów.
-Bo ja nie mogę – westchnął dramatycznie. –Taka dziewczyna nie trafia się za każdej dynastii!
-Co? – Midorima zmarszczył brwi. –O czym ty mówisz? Słabo ci? Zawołać lekarza?
Takao spojrzał na niego w osłupieniu, a potem cicho parsknął śmiechem.
-Przypomnij mi, żebym kiedyś pokazał ci „Mulan”. A teraz idź. Myślę, że warto poznać dziewczynę, która uratowała nas obu, nie uważasz?

            Gdy Yuna wyszła ze szpitala, przeciągnęła się i uśmiechnęła. Tak, to był dobry pomysł, by tu przyjść. Poczuła się lepiej, gdy zobaczyła uśmiech na twarzy Takao. Co prawda, nie czuła się jak bohaterka, chociaż większość szkoły tak będzie ją teraz postrzegała, ale to nie miało znaczenia. Ludzie o tym kiedyś zapomną. Dla niej najważniejsze było to, że dwóch chłopaków żyje.
-Hej, ty!
Odwróciła się, słysząc głos Midorimy. Chłopak stał kilka kroków za nią, z rękoma splecionymi na piersi.
-Nie będę przepraszać za to, że odwiedziłam Takao – powiedziała wprost. –I będę tu wciąż przychodzić, jeśli o to ci chodzi.
-Nie! Cholera – mruknął. Zerknął w bok, drapiąc się w kark. –Słuchaj, Ito, ja… jestem ci wdzięczny. Że go odwiedziłaś.
-Okej.
-I mam prośbę – wykrztusił w końcu z siebie. –Chcę się spotkać. Z Seirin. Im również jestem dłużny przeprosiny.
-Midorima, czemu ty traktujesz wszystko w tych kategoriach, jakbyś pozaciągał długi? – westchnęła, bardziej jednak do siebie, niż do niego. Mimo to, sięgnęła po telefon. –Ale chwila, przecież możesz zadzwonić do Kuroko.
-Kagami pilnuje go jak Cerber. Zresztą, nie do Kuroko mam sprawę. Twoja kuzynka, Aida. I ten chłopak, Furihata. Ona poprosiła, by oddał krew dla Takao.
Widziała, jak wiele kosztuje go to, by ją o to poprosić, więc nie pytała o nic więcej, tylko zadzwoniła.

            To był najbardziej niezręczny spacer, na jaki kiedykolwiek poszła. Szli obok siebie, w totalnym milczeniu. Midorima trzymał ręce w kieszeni i uparcie wpatrywał się w chodnik przed sobą, podczas kiedy ona szukała w głowie jakiegokolwiek tematu, który mogłaby rozpocząć. Sfrustrowana, weszła na mały murek, otaczający plac zabaw, i zaczęła iść po nim, próbując utrzymać równowagę.
Midorima spojrzał na nią, zasępiony. Czuł, że ludzie się na nich gapią i ukrywają uśmieszki.
-Zejdź – mruknął.
-Czemu?
-Ludzie się gapią.
-No i co z tego? – wzruszyła ramionami, niemal tracąc przy okazji równowagę. W ostatniej chwili wyciągnął dłoń, której się złapała i uchronił ją przed upadkiem.
            W nagrodę dostał uśmiech promienny i ciepły, niczym słońce. Na chwilę wręcz owładnęło nim gorąco nieznanego pochodzenia. Yuna nagle roześmiała się i puściła jego rękę, prostując się. Lekko rozłożyła ramiona.
-Niech się gapią. Nie robię nic złego.
Midorima westchnął tylko ciężko, ciesząc się, że dotarli już na stację metra. Zastanawiał się, dlaczego ona uparła się, by z nim iść, ale z drugiej strony, skoro Aida zaprosiła ich do swojego domu, potrzebował przewodnika.

            Ku zdumieniu ich obojga, kiedy dotarli do domu Aidów, czekało na nich trochę więcej, aniżeli tylko całe Seirin.
            Cały salon domu Riko zajęty był przez koszykarzy. Prócz drużyny Seirin, był tutaj również Kise z Kasamatsu, a także Aomine z Sumire i Wakamatsu. Pomiędzy nimi, mniej lub bardziej zręcznie, manewrowała Riko i Junpei, którzy roznosili kubki, podczas gdy Kagami podawał na stół swoją specjalność: herbatę z garnka.
-Co się tutaj dzieje? – zapytał Midorima. Yuna wychwyciła w jego głosie irytację.
-Nie wiem – przyznała. –Ri mówiła, że dobrze, że chcesz wpaść, ale…
-Jesteście! – Riko podeszła do nich i wcisnęła im po kubku. –Siadajcie, siadajcie.
-Ktoś mi wyjaśni, co się tutaj dzieje? – zapytał Midorima.
-Spotykamy się w celu ustalenia wspólnej strategii – powiedział mu Kiyoshi Teppei. –Chodzi o to, że z waszego Pokolenia zostałeś ty, Kuroko, Aomine i Kise. Ale nie mamy kontaktu do twojego trenera, więc dobrze, że jesteś chociaż ty. To już chyba wszyscy, co nie, Hyuuga?
-Tak – kapitan Seirin usiadł obok niego.
-Nie widzę tutaj Akashicchi’ego – mruknął as drużyny Kaijō, rozglądając się.
Aomine spojrzał na swoją herbatę.
-Akashi był przesłuchiwany przez policję.
-Co? – zapytali jednocześnie Kuroko, Midorima i Kise.
-Byłem na posterunku zapytać, jak idzie śledztwo w sprawie Satsuki – zaczął powoli Aomine, nie patrząc w oczy byłym kolegom. –I widziałem, jak prowadzą go do pokoju przesłuchań. Podsłuchałem też, jak między sobą policjanci mówią, że agent FBI, który prowadzi sprawę tego psychola, podejrzewa właśnie Akashi’ego o te morderstwa.
-O czym ty, cholera, mówisz?! – zawołał Kise.
-Pomyślcie logicznie – Aomine odstawił kubek na stół. –Akashi jako jedyny z nas ma dostęp do auta, ba, ma pieprzonego szofera. Ciała… - przełknął ślinę, a Midorima zauważył, jak siedząca obok niego dziewczyna szybko dotyka jego dłoni – Ciała odnaleziono w Kioto. Nikt inny z nas tam nie mieszka, prawda? A jakoś je trzeba było przewieźć.
-Nie ma żadnych dowodów, które obciążałby by Akashi’ego – wtrącił Kuroko, obejmując dłońmi swoją filiżankę. Wpatrywał się beznamiętnie w herbatę. –Nie ma żadnych dowodów.
-Jest – Aomine ukrył twarz w dłoniach. –Kiedy…kiedy przesłuchiwali mnie, w sprawie Satsuki, pytali o to, kto z nas, z Teiko, jest zdolny do okrucieństwa. Opowiedziałem im o tym, jak Akashi zaatakował Kagami’ego nożyczkami.
-Nożyczki – Midorima podniósł głowę. –Ten facet wtedy miał nożyczki!
-Tak, rzucił nimi we mnie – dodała Yuna. –Ale to może być zwykły zbieg okoliczności!
-Nie wiem – powiedziała cicho Riko, patrząc na nich poważnie. –To znaczy, nie pasuje mi w tym wszystkim schemat. Okej, rozumiem. Koszykarze, tak zwane „pokolenie cudów”. Ale dlaczego wy?
-Zastanówmy się – mruknął posępnie Tsuchida. –Ile osób ma wam za złe to, że przegrały? Ludzie długo potrafią chować urazę.
-Myślicie, że ktoś czekałby rok, żeby zniszczyć ich kiedy się rozdzielili? – Wakamatsu zmarszczył brwi. –Dla mnie to nie ma sensu.
-Poza tym, musiałby wiedzieć, do jakich szkół poszliśmy – wtrącił Kise.
-To akurat łatwe. Wszyscy braliście udział w Winter Cup, łatwo było was wyśledzić – Kasamatsu machnął ręką.
-My wiedzieliśmy wcześniej – westchnął Kuroko. –Wiedzieliśmy, kto z nas do jakiej szkoły poszedł.
-Co sprowadza nas znów do tego, że to mógł być Akashi – dokończył Aomine.
-Nie zwalaj na niego winy – warknął Midorima.
-Myślisz, ze dla mnie to przyjemna wizja?! – odgryzł się as Tōō, patrząc na niego ze złością. –Na samą myśl, że to mógł być on… Satsuki mu ufała! Murasakibara też!
-Wszyscy mu ufaliśmy!
-Ej, uspokójcie się, proszę – jęknął Kise. –Nie możemy się teraz kłócić.
-Zamknij się, Kise! – krzyknęli obaj.
-Nie krzyczcie na niego! – uniósł się Kasamatsu.
-Ty też krzyczysz! – prychnął Wakamatsu.
-USPOKÓJCIE SIĘ WSZYSCY! – wrzasnął Hyuuga i w ciągu ułamku sekundy w salonie zapadła przytłaczająca cisza. –Nie ma sensu obwinianie się teraz nawzajem. Musimy trzymać się faktów. Złapanie mordercy jest zadaniem policji. My musimy się skupić na tym, żeby do tego czasu nikt z nas nie padł jego ofiarą.
-Hyuuga ma rację – przytaknął Teppei.
-Trzymajmy się razem. Zostawmy kłótnie i rywalizację na boisku – dodał Wakamatsu. –Może nie jestem twoim przyjacielem, Aomine, ale nie chciałbym, żeby coś ci się stało – dodał cicho, a Sumire nagrodziła go uśmiechem.
-Więc to spotkanie jest po to, żeby ustalić, co dalej? – Midorima napił się herbaty. Potrzebował chwili dla siebie, ale było tutaj zbyt wiele osób.
-Tak. To mój pomysł – dodał Kuroko.
-Tetsu… - Aomine spojrzał na niego; wyraz jego oczu był nieodgadnioną mieszanką smutku i troski.
-Załóżmy, że to Akashi – zaczął Kasamatsu. –Jaki miałby motyw? Dlaczego chciałby waszej krzywdy? Byliście przyjaciółmi. Z tego, co mówił Kise, może nie rozstaliście się w najlepszych warunkach i relacjach, bardzo szybko zaczęliście rywalizować, ale przecież to nie przekreśla trzech wspólnych lat.
-Właśnie, właśnie! – podchwycił Kise. –Akashicchi nie ma motywu!
            Izuki patrzył na nich, czując, jak lekko drżą mu ręce. Dobrze wiedział, że Akashi nie chciał ich krzywdy. Przecież parę dni temu powiedział mu, ze się o nich troszczy, że chce dla nich jak najlepiej. A co, jeśli kłamał? Czy poszedł do łóżka nie tylko z kłamcą, ale też z mordercą?
-Tacy jak on mają świra na punkcie kontroli – mruknął Kagami. –Może kiedy nie mógł was dłużej pilnować, uznał, że lepiej będzie…jeśli nikt nie będzie was pilnował.
-To ma sens – powiedział Koganei. Mitobe przytaknął szybko.
-Nie róbmy z niego potwora – nie wytrzymał Izuki. –Może kontrolował was dla waszego dobra?
-Dobra? – Aomine spojrzał na niego, próbując sobie przypomnieć, jak ma na imię ten chłopak.
-No tak. Znał wasze ograniczenia, wasze słabości. Nie chciał waszej krzywdy.
-Skąd ty to możesz wiedzieć?!
Midorima wstał i wyszedł. Nie był w stanie tego dłużej słuchać. Odnalazł drogę do kuchni i oparł się o blat. Potrzebował chwili ciszy, żeby pozbierać myśli, ale wiedział, że nie nacieszy się samotnością zbyt długo.
-Midorimacchi – usłyszał za plecami. –Wiem, że z nas wszystkich ty i Akashicchi byliście najbliżej. Pewnie ciężko słyszeć ci, że jest podejrzewany o dwa morderstwa. I o atak na ciebie i twojego przyjaciela. Dla mnie to też ciężkie – dodał Kise.
-Po prostu wiem, że to nie on. Wiem to, Kise.
-Ty widziałeś mordercę, prawda? Jaki on jest?
Midorima zamyślił się.
-Wysoki. Akashi nie jest wysoki.
-Ale mógł kogoś wysłać – Kise objął się ramionami i oparł o lodówkę. –Wiesz, że ma służbę i całą resztę.
-Z takim myśleniem wszyscy jesteśmy podejrzani – Midorima poprawił okulary. –Co Sumire Hana robi z Aomine?
-Och, ty nie wiesz? Są parą.
-Aomine ma dziewczynę?!
-Nie, nie! – Kise szybko zaprzeczył, zerkając na drzwi. –Znaczy się, nieoficjalnie. On mieszka u niej. Powinieneś go zobaczyć przy Sumirecchi, kiedy jest mniej osób. Aominecchi jest wtedy całkiem inny. Tylko jeszcze nie wie, że się zakochał. Myślę, że wciąż tęskni za Momoi.
-Paranoja – Midorima poprawił okulary.
-Ej, chłopaki – do kuchni wszedł Kuroko. –Kapitan mówi, że macie wracać, nim, cytuję „przytarga tutaj wasze nieposłuszne tyłki”. Od siebie dodam tylko, że gdy Hyuuga jest zły, jest do tego zdolny. A jest wściekły.
-Okej. Kurokocchi?
-Tak, Kise?
-Myślisz, ze to Akashicchi?
Kuroko odwrócił wzrok i posmutniał. Przez chwilę milczał, a potem spojrzał na nich.
-Fakty przemawiają przeciwko niemu – powiedział w końcu. –Momoi i Murasakibarę odnaleziono w Kioto, kiedy zaatakowano Midorimę, był w Tokio. To może być zbieg okoliczności, ale…
-Ale nie wierzycie, że to przypadek – dokończył Midorima.

            Hyuuga przypatrywał się zawodnikom Pokolenia Cudów. Usadzili ich na jednej kanapie, całą czwórkę, która wciąż jeszcze żyła. Który z nich będzie następny? Czy morderca wróci po Midorimę, czy uderzy w kogoś innego? Jak szybko to nastąpi?
-Podtrzymuję to, że musimy poruszać się grupami – powiedziała Riko, wyrywając go z zamyślenia. –Dwójkami co najmniej, ale im więcej, tym lepiej. Midorima był z Takao i rozdzielili się tylko na chwilę. To wystarczyło.
-Może powinniśmy zawiadomić policję, żeby przydzieliła im ochronę? – wtrąciła Yuna.
-Może lepiej zrobić z nas przynętę? – zaproponował Aomine. Nie zdążyły jeszcze ucichnąć jego słowa, a Sumire z całej siły go spoliczkowała.
-NAWET O TYM NIE MYŚL! – krzyknęła na niego. –Żaden z was nie będzie przynętą!
Aomine przyłożył dłoń do policzka, który palił go i piekł. Kiedy podniósł wzrok, zobaczył w oczach Sumire łzy. Bez słowa przyciągnął ją do siebie i złapał mocno za dłonie.
-Nawet gdybym był przynętą, nic by mi się nie stało. Nie dałbym się złapać, Sumire.
-Znajdźcie sobie pokój – jęknął Midorima. –Nie chcę poruszania się grupami. Nie chcę wciągać w to niewinnych osób. To wasz sposób. Ja chcę być sam. Nie chcę, żeby ktoś znów cierpiał przeze mnie. Żadnej więcej ofiary.
Tym razem również nie do końca skończył, a już jego policzek zdobiło odbicie palców. Yuna dyszała nad nim, wściekła.
-Jak możesz tak mówić! Po tym wszystkim, co spotkało Takao, ty wciąż chcesz walczyć z tym sam?! Nie rozumiesz, że teraz nie pora na bycie indywidualistą?!
Riko chciała złapać kuzynkę za rękę, powstrzymać, nim powie coś, czego później będzie żałować, ale Hyuuga zatrzymał ją w miejscu.
-Ito ma rację – szepnął jej do ucha. –Jako jedyna z nas stanęła oko w oko z tym świrem i powstrzymała go. Wie, że sami nie damy sobie rady. Nikt z nas nie da sobie rady sam.
-Myślę, że Hyuuga wie, co mówi – ostrożnie zaczął Kise i rozejrzał się szybko, czy i jego ktoś za chwilę nie spoliczkuje. Kiedy nikt go nie uderzył, odetchnął z ulgą. –Nie możemy się teraz rozdzielać. Znaczy się, chodzi mi o to, że musimy być jednomyślni.
-Utworzyć wspólny front – podsumował Kuroko. –Jeśli będziemy razem, nic złego się nie stanie.

            Kiedy wszyscy wyszli, Riko przytuliła się do Hyuugi. Chłopak pocałował ją w czoło, zamykając dziewczynę w swoich ramionach.
-Tyle pychy i dumy – powiedziała cicho, lekko odwracając głowę, by uchem dotykać jego piersi.
-Tak – zgodził się. –Midorima i Aomine to twardy orzech do zgryzienia. Ale ta dziewczyna nieźle sobie radzi z Aomine. Nawet nie zorientowałem się, kiedy mu strzeliła! Aż mu głowa odskoczyła.
Riko zachichotała. Objęła Hyuugę w pasie.
-Yu też przyłożyła Midorimie całkiem elegancko. Nie powiem, zasłużył sobie.
-Aż się boję pomyśleć, co zrobisz mnie, jeśli cię zdenerwuję – zamruczał Hyuuga.
-Nie chcesz wiedzieć – zapewniła go dziewczyna. –Nee, Junpei?
-Mmm? – zamruczał.
-Ty zmywasz.

            Kise zerkał na Kasamatsu, który jechał ulicami Tokio, starając się nie złamać żadnego z przepisów drogowych. Ryouta wiedział, że jego były kapitan jest zdenerwowany i zmartwiony tym, ze coś mogłoby mu się stać.
-Będę na siebie uważał – obiecał Kise.
-Nie, nie będziesz. Jesteś roztrzepany. Jak długo zostajesz w Tokio?
-Jeszcze ponad tydzień, potem wracam, bo zaczyna się rok szkolny.
-Podjedziemy do twojego hotelu i zabierzesz swoje rzeczy. Przez ten czas zamieszkasz u mnie – Kasamatsu miał tutaj na myśli mieszkanie, które wynajął, kiedy dowiedział się, że przyjęto go na Uniwersytet Tokijski. –A potem skontaktuję się z trenerem Takeuchim. Ktoś będzie ci zawsze towarzyszył i pilnował.

            Pociąg gładko sunął po szynach. Aomine widział w oknie swoje własne odbicie i tył głowy Sumire. Od kiedy wyszli z sali gimnastycznej Aidów, zastanawiał się, co jej powiedzieć. Dziewczyna nie odezwała się do niego ani słowem, przeprosiła tylko trenerkę Seirin za swój wybuch.
-Hej – zaczął, zerkając w dół. –Nie dąsaj się.
-Nie dąsam.
Jasne, pomyślał. Korzystając z okazji, że miejsce obok niej się zwolniło, usiadł. Wagon szybko pustoszał, z każdą kolejną stacją. Kiedy im do przejechania zostały dwie stacje, zostali sami. Aomine dopiero wtedy złapał ją za rękę. Przez chwilę Sumire nie zareagowała; dopiero po kilku sekundach, które dla niego trwały wieczność, odwzajemniła uścisk.
-Wiesz, że faktycznie, mogę być kolejny – powiedział cicho.
-Nie będziesz. Nie będziesz, Daiki. Nie ty – nie spojrzała  na niego, ale jej głos brzmiał pewnie i twardo.

            Midorima siedział w metrze, patrząc na swoje stopy. Obok niego siedziała Yuna, wciąż lekko naburmuszona. Chciał jej coś powiedzieć, ale nie wiedział co. Nie znajdował słów, by opisać, co teraz czuje. Nikt nigdy nie okazał mu tylu emocji, by go spoliczkować. Nikt nie podniósł na niego głosu. A ona, praktycznie mu obca, w ciągu kilku dni okazała mu więcej uczuć niż jego rodzice przez całe jego życie.
Co było w niej takiego, że nie mógł utrzymać swojej obojętnej maski?



W rozdziale wykorzystano piosenkę „Chemical react" (Aly & Aj) oraz „First time” (Lifehouse)

66 komentarzy:

  1. Wooooo czyżby coś było między Yu i Midorimą ? :) Sama bym swojego chłopaka jebnęła za takie durne gadanie,tak jak Sumire walnęła Aomine. Ciekawe kto będzie następny.Szkoda że tak mało Riko i Hyuugi ale rozdział jak zwykle ZAJEBISTY :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huhu ^^ Coś było, może coś będzie :D
      Nooo. Ale nie ręką. Krzesłem :D
      :3 Nie zdradzę, kto nastepny :D
      Dziękuję :3 :3

      Usuń
  2. KAKAO ŻYJE <3 ... i pewnie ma w domu mangi yaoi.
    Pisałam Ci już, że ten rozdział uświadomił mi, że fangirluję Kise, prawie tak jak mojego męża ;D
    Szkoda mi Izukiego... tyle słuchać o Aka. Sadystka z Ciebie, wspominałam już ? W każdym razie, ktoś go pewnie wrabia, żeby wyglądało, że Aka to zrobił.
    Dalej stawiam na zakochanego psychofana ! Pewnie się podkochuje w moim Kurokocchim, albo w Kise.... co by znaczyło, że ma dobry gust, skubany.
    Jeśli już mowa o Kuroko ...
    KAGAKURO!
    No, a tak poza tym... Czemu Kakao nie będzie z Midorimą... była by z nich taka wspaniała parka ;D Ale no, niech Ci narazie będzie... Jeszcze ich zshipujemy.
    Napisane, rzecz jasna i oczywista, wspaniale, czyta się tylko za szybko... Nawet nie zauważasz kiedy, a już koniec i musisz czekać następny tydzień.... Sadystka.
    Dopiero sobie uświadomiłam, ze skoro Ao jest z Sumire to nici z AoKise... why?!
    Ale no, jakoś przeżyję, jak tylko dostanę to, co dobrze wiesz, że chcę ;3
    xoxo,
    KagaKuro! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham te Twoje nazywanie go Kakaem xD OMFG mangi yaoi xD Ciekawe, ciekawe xd
      Aww :3 Wszyscy kochają Kisię :D
      Hm, wrabia powiadasz? :3 A może to nie jest zbieg okoliczności? :3 Ale fakt faktem, biedny Izuki.. ^^
      Dobrze, wiem, czego Ty chcesz xD Inicjały K.K, zaczyna się na K, kończy na O i mówią na nich "Light and shadow" XD

      Usuń
    2. No fuckin Way XD
      Wrabia, wrabia... Bo tak to by trafił do więziania, a przecież ma stworzyć szczęśliwy związek z Izukim, bo wszyscy tego chcemy ;D

      Usuń
    3. Może morderca tego nie chce? XD
      I może jeszcze nie trafił, bo brak twardych dowodów, a ciężko kogoś wsadzić do więzienia na podstawie poszlak? :D

      Usuń
    4. A co nas morederca obchodzi XD
      Nie trafi... przecież chyba...

      Usuń
    5. Znasz mnie, wiesz do czego jestem zdolna xD

      Usuń
    6. Nie no... nie... xd
      W sumie nie wiem jakie masz podejście do Aka...

      Usuń
  3. ja tam się cieszę z pairingów, jakie tworzysz, skarbie! x3 my się zgadzamy w tym i to jest najważniejsze x3
    no także ten xd ja ci komentuję na bieżąco, wiec nie wiem, co mam ci tu napisać no xD ja chcę kapitana i Kisię, o. no i Akashiego i Izukusia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :3 A honorową matką IzuAka jesteś Ty :3
      KasaKise będzie, będzie... ale najpierw KagaKuro :3

      Usuń
    2. och x33 to jakieś dedykacje coś, jak coś tu z nimi... coś :D
      e, tam, KagaKuro *machnęła ręką* Kisia i kapitan!

      Usuń
    3. Jakie e tam KagaKuro ?!

      Usuń
    4. Och ale najpierw Kisia musi pocierpieć :3

      Usuń
  4. Wreszcie przeczytałam całość:) wreszcie się doczekałam chociaż trochę KasaKise! IzuAka to zupełnie coś nowego, nie spotkałam się jeszcze z tą parą a już mi się podoba:) czekam na następną częśćXD tak jak na Legende Cesarstwa Seirin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww :3 Zawsze się cieszę jak ktoś mi pisze, ze nadrabia całość <3 Takie poświecenie ;___;
      KasaKise będzie coraz więcej, spokojnie ^^ ach, no IzuAka <3
      Okej :3 Będę mieć trochę wolnego od uczelni to i na Cesarstwie się coś pojawi ^^ (zapas rozdziałów mam tylko na Nee xd)

      Usuń
  5. O kurde, podobało mi się C:
    Ej, ale fajnie by było, gdyby to Akashi zabijał. I jak by się Izuki o tym dowiedział, że się pieprzył z mordercą. Co za niesamowite uczucie to musi być! Pieprzysz się z kimś, kto zabił znanych ci ludzie! Ja też tak chce!!!!!
    Dobra, ogarniam. Nie wyrobiłam z beki przy zdaniu 'Pomiędzy nimi, mniej lub bardziej zręcznie, manewrowała Riko i Junpei, którzy roznosili kubki, podczas gdy Kagami podawał na stół swoją specjalność: herbatę z garnka.' No nie mogę, herbata z garnka. No okej, ale tak się zaczęłam śmiać jak to przeczytałam! Dziena :3

    Jakoś nie przemawia do mnie Midorima z Yuną, no ale dobra XDDDDD
    I fajnie by było, gdyby Aomine był następny, a znów coś się wydarzyło i to Sumire by oberwała, a może nawet umarła! Jezu, tak torturować Aomine! Uwielbiam to!!!!!
    Błagam, torturuj go!
    Czekam na następną niedzielę ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww ^^ Cieszę się, że Ci się podobało xd
      Okeej Oo. Ciekawe hobby :D Jako osoba, która miała styczność z osadzonymi w ZK, powiem Ci, że noo.. tak się mówi, dopoty, dopóki nie poznasz historii tych ludzi ;) Ale to długa historia ^^
      Co do herbaty z garnka... Na studiach to norma xD Ba, i wódkę z herbaty da się zrobić xd A jak nie masz chochli to zupę kubkiem nalewasz do miski :D
      Dziena? O.o

      Hah ^^ Domyślam się, ze nie wszystkim się podoba. Ich wątek jest trochę spłycony, gdyż są postaciami trzecioplanowymi (ale wciąż istotnymi dla fabuły ^^).

      Co do Aomine, to za tydzień chłopak trochę pocierpi xd
      Ale jesteś ostra wobec Sumire xd

      Usuń
  6. Możliwe, że masz rację. Mam styczność z ludźmi stamtąd, ale z innymi historiami :)
    XDXDXDXDXD Ale mam beke :OOOOOOO
    Dziena, czyli dziękuję xddd
    Że dzięki Tobie się zaśmiałam XDDDDDDDD

    Jak dla mnie tego wątku mogłoby nie być :D

    Naprawdę?!!!! Pocierpi?!!!! Już Cię kocham!
    A bo nie lubię jej XDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Każdy ma inną historię :3
      haha :D Studia to jedna wielka beka xD
      Aaa xD

      Aha XD Nie no, coś Midorimie się od życia należy xd

      bardzo pocierpi xd Kocham go dręczyć <3

      Usuń
    2. Weszłam i od razu rzuciło mi się w oczy nowy nagłówek. Piękny ;-; Ale czy tam nie powinno być I'd rather feel pain than nothing at all? XD

      Może doświadczę tego, jak na te studia pójdę XDD

      E tam, po co XD On niech tylko rzuca XD

      Usuń
    3. Dzięki xd To jest cytat z piosenki, nie chciałam go zmieniać :3 Cierpiący Aomine <3

      Haha xd a myślałaś już nad czymś?

      Hah xd czemu tak go hejcisz? XD

      Usuń
    4. Ale własnie w piosence jest 'pain' XDDD

      Nie wiem, nad handlem? XDDDD Nie wiem, nie wiem co mam robić w życiu.

      Nie jest specjalnie lubianą przeze mnie postacią XD Nie ma fajnego wyglądu, umiejętności nudne, bo tylko rzuca, jego seiyu też jakoś nie specjalnie. XD
      (Ale Sebastian to cudo *-*, w sensie, jego głos XD)
      Zielony też nie jest moim ulubionym kolorem XD

      Usuń
    5. Nie wiem, czy mówimy o tej samej piosence... Oo ( azlyrics.com/lyrics/ladyantebellum/needyounow.html )

      Oj, to niedobrze, niedobrze.. :C

      haha xD Biedny Midorima, nikt go nie lubi xD

      Usuń
    6. Dobra, spoko XDD Nie mówimy o tej samej XDDDDDDDD Jak zwykle mieszam, przepraszam! :)

      Mam jeszcze czas, coś się wymyśli :)))))

      Na pewno ma swoich wiernych fanów ;-;
      (Pewnie lubią go tylko dlatego, że jest ważną częścią MidoTaka XDDD)

      Usuń
    7. Ja tam go lubię za parę rzeczy xd

      Ech, komu dobrze. Taaak staro się czuje XD

      Spoko, tak się domyślałam że nie mówimy o tej samej. O jaką Ci chodziło?

      Usuń
    8. Jakich rzeczy? Ciekawi mnie to, bo ja w nim nie widzę czegoś takiego XD

      Te dwadzieścia trzy (dobrze pamiętam?) lata to nie tak dużo :)

      Kiedy tylko przeczytałam i'd rather od razu skojarzyło mi się to - https://www.youtube.com/watch?v=Ud4HuAzHEUc - i nie przeczytałam dokładnie reszty, tylko z góry ustaliłam, że to to samo XD A się różnią :)

      Usuń
    9. Wzrost. Okulary. Leworęczny. Obsesje i kompulsje xddd

      Nooo niby nie,ale mało kto w fandomie jest starszy ode mnie...

      Ach. Ta piosenka też jest piękna :-)

      Usuń
    10. No rozumiem XDDDDDDD

      W fandomie bardzo często siedzą dzieci i młodzież. A ci starsi zazwyczaj nazywają połowę anime, którzy lubią młodsi po prostu gównem. jest grupa na fejsie i tam hejtują za większość anime z tych ostatnich sezonów xddd

      Usuń
    11. Hehe :3 na dobrą sprawę u calego Kiseki no Sedai mozna się dopatrzeć jakiś zaburzeń xD

      Nie czaję idei hejtowania anime, tak samo, jak nie czaję idei hejtowania pairingów. Coś mi się nie podoba, to na to nie patrzę (albo rzucam oglądanie w czasie trwania serii). 23 lata to dużo czy nie dużo, ale uważam, że ci "starsi" to chyba czują się zbyt "staro" i może myślą, że są już jakimis wyroczniami trendów..

      Usuń
    12. To prawda XDDDD

      Możliwe. Przykładowe anime na które leci najwięcej hejtów to Elfen Lied i SAO. O! Jakże mogłabym zapomnieć o hejtach na Shingeki no Kyojin. Hejtują Danganronpe i Another. Bo niby te anime ssą i są 'popierdolone'. Okej, może i są bardzo okrojone z mangi i visual novel, no ale jak ktoś to lubi... Podobno o gustach się nie dyskutuje. A na tej grupie jeśli masz inny gust od tych najważniejszych, najbardziej udzielających się to jesteś postrzegany jako gówno z gównogustem. Nie wiem czy nie wyszło masło maślane, ale to wkurzające.

      Usuń
    13. Spoko, rozumiem o co Ci chodzi. Tez mnie to denerwuje. Tak samo jest z shounen-ai czy yaoi, też wszyscy hejtują, a np. obejrzalam Sekaiichi no Hatsukoi i jestem zachwycona, bo mało który romans z cyklu shoujo jest tak dobrze zrobiony, ma faktycznie jakiś przekaz, no i jest dojrzały... Ale nie, bo to "yaoi, fuj fuj". (W sumie też inna bajka, że za hejty na yaoi odpowiedzialne sa yaoistki, które na konwentach faktycznie przesadzają. Sama lubię obejrzeć, nie przeszkadza mi, ale niektórym yaoistkom to bym przybiła piątkę krzesłem w twarz xD)

      Usuń
    14. Mam to samo!
      Ale ja twierdziłam że Sekaiichi Hatsukoi jest cudowne i wspaniałe w sumie, gdyż to było moje drugie anime (po Naruto Shippuuden), no więc. Ale jak teraz oglądałam JR to przyznam, że są okej. Nie są tak puste i schematyczne jak większość romansów :)

      Usuń
    15. Mnie się SH podobało o wiele bardziej niż JR... ;)
      Hah ^^ Dwa pierwsze anime, jakie obejrzałam, to były horrory xD A sie mocno wtedy wkreciłam xD

      Usuń
    16. Też uważam po czasie, że SH jest lepsze, choć JR widziałam tylko jeden sezon, a SH dwa. Kurde, to ja jak zaczęłam oglądać to nie miałam pojęcia, że anime co sezon wychodzą i myślałam, że nie ma wszytskich odcinków i nie oglądałam. A one akurat wychodziły i był np. 1 czy dwa odcinki. Tak to też zaczęłabym od czegoś innego. Ale to było nowe. Wiesz, o gejach. Wcześniej nie oglądałam takich rzeczy, nie słuchałam o nich, nie czytałam. Teraz to już norma XD
      Polecasz mi jakieś dobre horrory? :)

      Usuń
    17. JR drugi sezon nie jest lepszy od pierwszego, nic w sumie nie straciłaś.. ;) Hah ^^ Ja na poczatku wgl nie ogarnialam, że cokolwiek wychodzi na bieżąco, oglądałam stare serie xd a potem jak się już wciągnęłam... :D
      Hah ^^ Ja yaoi dopiero od niedawna, wczesniej mnie nie kręciło, a teraz uwielbiam xd

      Hm. Ostatnio nie oglądałam, ale z klasyków Elfen Lied, Higurashi no naku Koro ni, Another (chociaż mnie raczej nie ruszyło). Teraz to oglądam inne rzeczy xd

      Usuń
    18. Ah, no to nie spieszy mi się z nim :) Obejrzę w wolnej chwili potem :)
      Ja tak samo, totalny nieogar.
      Ja yaoi poznałam na samym początku mojej 'przygody' z anime xd I od razu polubiłam XD

      Kurde, a coś innego XD Te mam już dawno obejrzane XD

      Od kiedy lubisz mangę i anime? XD

      Usuń
    19. No obejrzeć może warto, ale 'must see' to to nie jest xd
      Hah ^__^ A potem odkryłam stronę co wychodzą na bieżąco (wtedy jeszcze Bleach był na 80 epach dopiero xD) i się JECHAŁO Z TYM KOKSEM :D

      Hm, musiałabym potem zerknąć na mojego MALa xd

      Od 2007 roku ^^ Trochę czasu minęło :)

      Usuń
    20. O to mi tak jakby chodzi XD
      Hahhahahah, ja tak samo. Odkryłam strony i olśnienie. Wzięłam się za oglądanie XD

      Daj mi swojego MALa! Może będzie coś ciekawego :3

      No spoko~ To już 7 lat XD
      Jak myślisz, zostaniesz w fandomie? Na jak długo? :O

      Usuń
    21. Tak xd i potem zamiast liczyć czas normalnie, to zamiast "godziny" było "trzy odcinki nim musze coś tam" XD

      http://myanimelist.net/animelist/ShadowAngel323

      No, szybko zleciało.
      Szczerze? Jakiś czas temu miałam kryzys i myslałam, czy tego nie rzucić, bo nie pasuje do wieku, zawodu itp, ale potem uznałam, że w sumie czemu mam rezygnować z czegoś, co sprawia mi frajdę? Więc na razie nigdzie się nie wybieram (i oglądam coraz więcej serii, coraz mocniej sie wkręcam) ^^

      Usuń
    22. Liczyłam tak kiedyś! XD Ale znów przestawiłam się na minuty XDDD

      Niektóre oceny anime to mamy tak różne XD
      Jak mogłaś opuścić Clannad, to jest piękne XD
      I Kimi ni Todoke XDDDDDD

      Nie warto czegoś rzucać, bo niby nie pasuje do wieku, czy jak mówisz zawodu. No bo własnie to bez sensu. Skoro to lubisz :)

      Usuń
    23. Noo, po obejrzeniu Bleacha i Inuyashy też już liczyłam normalnie xD

      Bo oba mnie znudziły ogromnie xd o ile do Kimi może kiedyś wróce, tak Clannad nigdy wiecej, zasypiałam na tym (co się rzadko zdarza xD)

      Otóż to ^^ Co kogo obchodzi co robię w wolnym czasie albo jak się relaksuję, dopóki nie łamię tym żadnych norm społecznych albo prawnych ^^

      Usuń
    24. Borze, nie oglądałam ani tego, ani tego ;-;

      O em dżi, kim Ty jesteś XDDDDDDDDD Ale spoko, też zasypiam czasem na niektórych anime xd I ogólnie łatwo porzucam anime xd

      Dokładnie :))))

      Usuń
    25. Żałuj, oba cudowne ^^ (ale ja lubię czasem tasiemiec shounen zarzucić xd)

      Daj swojego MALa xd

      No co xD Nie wkręciły mnie ani ciut ciut xd A są serie, które obejrze w jedną noc (ostatnio Kyoukai no Kanata tak wciągnełam ^^)

      Usuń
    26. Bleach oglądałam połowę pierwszego odcinka, ale to dawno i pamiętam tylko, że ojciec Ichigo dał mu w twarz. I jakoś nie chciało mi się oglądać dalej XD

      Ubogi jest XD
      http://myanimelist.net/profile/BloodyMichiru

      Hahhahaha, a ja tego nie oglądałam. Nie dałam rady XD
      Okropnie mi się nie podobało XD
      Choć nie wiem czy jest sens umieszczanie anime na liście porzuconych po jednym odcinku. Choć ja tak robię XD Ale tylko wtedy jak cały odcinek obejrzę XDD

      Usuń
    27. Hah ^^ Bleach potem robi się o wiele lepszy, aczkolwiek, wraz z rozwojem slicznej kreski, spada poziom fabuły... Ale mimo wszystko, warto :3

      E tam, nie ma źle :D Widzę, że lubisz Hosoyana ^^ Uwielbiam gościa <3

      Hah xd też zawsze staram się obejrzeć chociaż jeden odcinek, nim zdecyduję się, co dalej (czasem ciągnę najgorsze szmiry tylko dla dobrych seiyuu), ale są chyba dwie serie, których nawet openingu nie przebolałam xd

      Usuń
    28. Może kiedyś XDDDDDDDD

      Cudowny głos :3

      Najgorsze jest to, że w niektórych strasznie podoba mi się opening, a anime to shit XDDD I jak tu żyć xddd

      Usuń
    29. Masz czas :P

      TAK! I te jego zachowanie na Kurobas Cup <3 Człowiek cudowny <3 tak samo Suwabe Junichi albo Ono Kensho. Cała ta trójka skradła show i zepchneła innych seiyuu w cień, nawet taką sławę jak Ono Daisuke (czy wspominałam, ze seiyuu to mój konik, a głosy to fetysz? XD)

      Ściągasz opening, masz w nosie anime? XD

      Usuń
    30. Pewnie :3

      O kurde XD To ja nie aż tak bardzo XD Po prostu niektóre głosy są fajne XD Od zawsze zachwycam się Junko, jak to podkłada głos Naruto, omg xdddd
      Też tak chcę XDDDD

      Dokładnie! XDDDDDDDD
      Z Mouryou no Hako kocham opening, anime okej, jednak nie rozumiem go kompletnie XD Kiedyś obejrzę je jeszcze raz, bo nie ma pojęcia co tam się działo xdd

      Usuń
    31. Heh xd to ja naprawdę mam fioła xd potrafię niektórych seiyuu rozpoznać po 3 słowach, jakie usłyszę w anime XD Czasem oglądam serie tylko dla nich (nawet nim obejrze 1 ep to wiem, że się przemęczę, bo on tam robi maina) xD Charasongi albo cokolwiek, co oni robią, wszystko staram się zgarnąć xd

      O, nie oglądałam ^^

      Usuń
    32. No spoko XDDDDDDDDDD

      Ej, to weź obejrzyj i mi wytłum
      acz, bo oglądałam to w 2012 chyba i już ogarniam xddd

      Usuń
    33. Może obejrzę xd na chwilę obecną mam dużo serii, których jeszcze nie widziałam a czekają na dysku xD (ugh a i tak oglądam w kółko KnB XD)

      Usuń
    34. Mamy tylko dwa anime które oglądałam dwa razy. Tak to zbytnio nie wracam do nich XD Szkoda mi czasu :O

      Usuń
    35. Hehe xd są serie, do których wracam czesto xd Sailor Moon, KnB, Hanasakeru, Special A, Kaichou wa Maid-sama.. :D

      Usuń
    36. Wróciłam tylko do KnB i Berserka XD

      Usuń
    37. Huehue xd Ze mnie się śmieją, bo mam moje ulubione odcinki, które odtwarzałam kilkanaście razy xD

      Usuń
    38. Ja nie cały odcinki, a momenty odtwarzam z różnych kilkadziesiąt razy XD

      Usuń
    39. Które momenty lubisz? :D

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!!! mam spore zaległości bo dawno tu nie zaglądałam przez problemy z laptopem ale nadrabiam zaległości. sporo sie dzieję <3
    Pozdrawiam i weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, nadrabiaj spokojnie, nigdzie nie uciekam xd
      Dzięki ^^

      Usuń
  9. Witam,
    czyżby to naprawdę był Akashi czy to tylko taki zbieg okoliczności
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś jest na rzeczy ale Aki odpada

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejeczka,
    rozdział wspaniały, ale czyżby mordercą to naprawdę był Akashi czy to tylko taki zbieg okoliczności był...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejeczka,
    wspaniale, ale no czyżby Akashi był mordercą? czy to tylko zbieg okoliczności...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń