Izuki nakarmił Śmieszka, swojego
kota i usiadł przed telewizorem. Nie przepadał za wolnymi dniami. Kiedyś
spędzał je z Hyuugą, ale od kiedy ten zszedł się z Riko, nie chciał im
przeszkadzać. Co prawda, zapraszali go na wspólne wypady do miasta, ale
odmawiał. Nie chciał czuć się jak przyzwoitka lub piąte koło u wozu. Nie było
mu przykro; cieszył się, że jego przyjaciołom dobrze się układa. Wiedział
również, że Mitobe i Koganei spędzają ten dzień razem, zapewne wraz z
rodzeństwem Mitobe, które uwielbiało Kota, a on uwielbiał ich.
Uśmiechnął
się i oparł łokcie na stoliku. Znalazł program rozrywkowy i uznał, ze to
świetny moment, żeby wymyślić parę nowych dowcipów. Przygotował nawet zeszyt i
rozkoszował się spokojem, ponieważ jego rodzice i siostry pojechali na weekend
do babci.
Zaczął właśnie notować jeden z żartów, kiedy ktoś zadzwonił
do bramy. Izuki uniósł głowę i zerknął na zegarek. Nie spodziewał się gości.
Rozsunął
drzwi i wyszedł na zewnątrz. Nim zszedł na ścieżkę, wsunął bose stopy w geta.
Podszedł do bramy i uchylił ją.
Spodziewał
się wszystkich, nawet Hyuugi i Riko, chociaż wiedział, ze mieli spędzić ten
dzień z jego rodzicami.
Nie
spodziewał się Akashi’ego.
Kapitan
Rakuzan nie wyglądał dobrze. Był blady, a pod oczami miał lekkie sińce. Mimo
to, jego oczy wpatrywały się w Izuki’ego przytomnie i trzeźwo.
-Witaj, Shun.
-Akashi? – Izuki zmarszczył brwi, zastanawiając się, czego
ten mógł od niego chcieć.
Przez jakiś
czas pisali ze sobą, ale Izuki w końcu przerwał. Nie chciał zbliżyć się do
kapitana Rakuzan. Akashi wywoływał u niego lawiną emocji, których nie potrafił
nazwać. Czuł, że jeśli dalej będzie to ciągnąć, wkrótce tego pożałuje. Dlatego
nic nie powiedział kolegom z drużyny i urwał kontakt z Akashim.
-Skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam? – zapytał, cofając się o
krok.
-Kazałem Tetsuyi zapytać się jednego z waszych kolegów.
Wpuść mnie, chcę z tobą porozmawiać.
-Nie mamy o czym rozmawiać, Akashi – oznajmił Izuki.
Zauważył jednak kątem oka, ze starsza pani, mieszkająca dwa domy dalej, już
wychyliła głowę ze swojego ogrodu. Westchnął ciężko. –Mimo to, wejdź.
Zaprowadził
go do salonu, czując się jak kretyn. Nie planował widzieć dzisiaj nikogo, więc
założył yukatę, w której zazwyczaj chodził po domu.
-Przepraszam za najście – powiedział Akashi zwyczajowo, ale
nie wydzierał się tak, by jego głos rozszedł się po domu. –Aczkolwiek wiem, że
jesteś sam.
Izuki poczuł, jak w dół kręgosłupa spływa mu nieprzyjemny
dreszcz.
-Skąd?
-Niech to pozostanie moją tajemnicą – Akashi usiadł przy
stole, czując się w domu Izuki’ego bardzo komfortowo.
Obaj
mieszkali w podobnych, tradycyjnych domach. Dlatego nie był zdumiony tym, ze
Izuki miał na sobie kimono. On sam również często takowe nosił. Aczkolwiek jego
było czerwone, nie granatowe.
-Nie chcę być niegrzeczny, ale w związku z ostatnimi
atakami, nie czuję się dobrze z tajemnicami – głos Izuki’ego był chłodny i
opanowany, chociaż on sam w środku się gotował.
-Myślisz, że to ja skrzywdziłem Satsuki i Atsushi’ego, a
także próbowałem pozbyć się Shintarou? – Akashi spojrzał na niego spokojnie.
-Tak – powiedział po chwili twardo Izuki. –Tak, uważam, że
byłbyś do tego zdolny.
Chwilę
później pożałował tych słów. Akashi odwrócił głowę i westchnął tak, jak nikt nigdy
go jeszcze nie widział wzdychającego. Izuki mógłby przysiąc, że kapitan Rakuzan
jest zmęczony. Bardzo, bardzo zmęczony.
-Masz rację, Shun. Byłbym do tego zdolny. Ale to nie ja.
Nigdy bym ich nie skrzywdził.
-No nie wiem. O ile dobrze pamiętam, podczas meczów nie
byłeś zbyt uprzejmy. I nie zapominajmy o tym, że specjalnie nie nauczyłeś
Kuroko rzucać do kosza.
-Te oskarżenia są bezpodstawne. Kto wam to powiedział ?
Daiki? Zresztą, nieważne. W przeciwieństwie do niektórych, nie mieszam swojego
życia osobistego do koszykówki. Niesnaski zostawiam na boisku. A Kuroko nie
uczyłem rzucać, bo dla niego było za wcześnie. Sam widziałeś, w jakiej kondycji
był, kiedy poszedł do Seirin. Wyobraź sobie jeszcze większy nacisk położony na
niego. Był na skraju kontuzji. Nie mogłem na to pozwolić.
Izuki zmarszczył brwi. To, co mówił Akashi, miało sens.
Najgorsze było jednak to, że mu uwierzył. Coś mówiło mu, że Akashi nie kłamie.
I że ma przed sobą nowego Akashi’ego, którego jeszcze nie znali. Nie Cesarza,
nie szaleńca.
-Jedyne, o co możecie mnie oskarżyć to o to, że przesuwałem
nimi jak pionkami po planszy. Robiłem to jednak dla ich dobra. Zresztą, sam
wiesz, co się działo, gdy trafili do innych szkół. Kontuzja za kontuzją.
Jedynie panna Aida ocaliła Kuroko przed zrobieniem sobie krzywdy.
-Okej. Powiedzmy, że ci wierzę. W takim razie czego ode mnie
chcesz? Żebym spisał twoje oświadczenie i przedstawił pozostałym?
Akashi spojrzał na niego, a na jego wargach pojawił się
blady uśmiech.
-Satsuki,
Atsushi, Shintarou. Który z kolei będę ja? Nie można być władcą całe
życie.
To, co
powiedział, wstrząsnęło Izukim. Akashi właśnie przyznał, że jest gotów na
śmierć. Tak po prostu, jakby się poddawał. To było tak do niego niepodobne,
że Izuki poczuł niepokój.
-Wszystko z tobą okej, Akashi…?
-Nie. Nie jest okej. Jestem zmęczony.
Izuki nie
był tym zaskoczony. Akashi w końcu był takim samym nastolatkiem, jak inni. A
mimo to był już przewodniczącym Rakuzan, kapitanem drużyny koszykówki ,w
dodatku był najlepszym uczniem. Presja, jaką odczuwał, musiała być straszna. A
teraz, kiedy jeszcze jego byli przyjaciele umierali, jeden za drugim, lub
próbowano ich zabić, jak Midorimę, Akashi musiał czuć się naprawdę
przytłoczony.
Izuki nagle zrozumiał, ze mu współczuje.
-Rozumiem – powiedział powoli. –Ale to nie tłumaczy,
dlaczego przyszedłeś do mnie.
-Jeszcze nie rozumiesz, Shun? – Akashi lekko przechylił
głowę. Jego włosy wpadły mu do oczu. Odrosły od czasu Winter Cup, pomyślał
nostalgicznie Izuki i poczuł, że chciałby mu je odgarnąć z czoła.
Zacisnął dłoń w pięść.
-Czego nie rozumiem?
-Że ja nie chcę niczego żałować. Kiedy spotkam swoje
przeznaczenie, nie chcę myśleć o tym, że nie zrobiłem wszystkiego, czego
chciałem.
-Nie nadążam – przyznał Izuki, chociaż gdzieś w głębi serca
już powoli rozumiał, o co chodzi. –Co mogę dla ciebie zrobić, Akashi?
-Zabierz mnie do swojego pokoju i pomóż mi zapomnieć.
Chociaż na chwilę.
Izuki nie protestował. Jeśli to było
to, czego potrzebował Akashi, nie chciał mu odmawiać. On również nie chciał
żałować. Ale chciał również sprawdzić, czy to ma sens i czy jego uczucia na
pewno są takie, jak je interpretował. Dlatego też bez słowa złapał Akashi’ego
za nadgarstek i podciągnął, by wstał. Dalej milcząc, poprowadził go do swojego
pokoju.
Jak tylko
zamknął za sobą drzwi, Akashi rozejrzał się i uniósł kącik warg w lekkim
uśmiechu. Pokój pasował do Izuki’ego; był prosty, ale ciepły. Na ścianach
wisiały plakaty koszykarzy oraz zdjęcia jego i Seirin, a także jego i rodziny.
Na biurku panował chaos, ale łóżko było zaścielone.
-Nie spodziewałem się gości – bąknął Izuki, próbując jakoś
uporządkować papiery na biurku. Odruchowo schował nożyczki głęboko do szuflady,
woląc, aby nie rzucały się w oczy.
-Nie przejmuj się. Odpowiada mi to – odparł Akashi,
odwracając się do niego.
Nie potrzebowali słów, chociaż
Izuki czuł się niezręcznie. Puścił nadgarstek Akashi’ego, tylko po to, by
złapać go za ramiona i przyciągnąć do siebie.
Ich
pierwszy pocałunek zapisał mu się w pamięci jako mieszanka stresu i słodyczy.
Wargi Akashi’ego były miękkie i delikatne, a chłopak niemal natychmiast je
rozchylił. Izuki odczytał to jako zaproszenie i pogłębił pocałunek, obejmując
go. Po kilku krepujących sekundach poczuł, jak Akashi ostrożnie dotyka językiem
jego języka, a jego ramiona obejmują go w pasie. Nigdy nie przypuszczał, że
Imperator okaże się być tak uległy.
Nie czuł
się źle z tym, że całuje mężczyznę. Kiedyś, jeszcze w gimnazjum, całował się z
Hyuugą; obaj ćwiczyli na sobie naukę tej sztuki.
Dłonie
Akashi’ego powoli rozchyliły jego kimono i dotknęły skóry Izuki’ego. Ostrożnie
powiódł palcami po jego plecach, jakby badał jego ciało. Izuki mimowolnie się
uśmiechnął. Pchnął Akashi’ego na łóżko i zaczął rozpinać jego koszulę.
Chłopak
leżał bez ruchu i czekał, a jego dwukolorowe tęczówki śledziły jego poczynania.
Kiedy Izuki odrzucił jego koszulę na bok, westchnął tylko cicho i zadrżał.
-Zimno ci? – zawodnik Seirin delikatnie pocałował Akashi’ego
w mostek, a ten pokręcił milcząco głową, nagle niezdolny do powiedzenia
czegokolwiek.
Kiedy Izuki
poznawał ustami jego szyję i brodę, Akashi wygiął głowę tak, by ułatwić mu
dostęp do swojego ciała. Jednocześnie zsunął kimono z ramion kochanka i powiódł
palcami po jego brzuchu. Izuki zadrżał i napiął mięśnie.
Po chwili
znów odnalazł ustami jego usta i pocałował go. Jednakże, w tym pocałunku nie
było już delikatności i nieśmiałości. Zastąpiło je pragnienie i rozpaczliwa
potrzeba bliskości. Akashi uniósł biodra i otarł się o Izuki’ego, przyciągając
go bliżej siebie. Jego dłoń dotknęła krocza Izuki’ego, które zaczął delikatnie
pieścić.
Izuki
poderwał głowę i spojrzał na niego, zaskoczony. Nie zdążył jednak nic
powiedzieć, bo z gardła wyrwał mu się jęk, a czoło oparł o bark Akashi’ego. Ten
uśmiechnął się i zaczął poruszać dłonią intensywniej.
Nie
przypuszczał, że obróci się to przeciwko niemu. Kiedy tylko Izuki złapał
oddech, szybkim szarpnięciem rozpiął i zdjął mu spodnie, wraz z bokserkami i
odrzucił je na bok. Akashi, jak jeszcze nigdy w życiu, poczuł się zawstydzony.
Odwrócił głowę, nie chcąc, by Izuki zauważył rumieniec na jego policzkach.
Osłonił twarz ramieniem, ale Izuki odsunął je i pocałował go w skroń.
-Jesteśmy tu tylko my, Akashi.
-Mam imię, wiesz – burknął, starając się przybrać swój
wyniosły i opanowany ton, ale mu nie wyszło. Oddech urywał się, a wargi miał
opuchnięte od pocałunków.
-Seijūrō. Sei – zwrócił się do niego zdrobniale Izuki.
To spowodowało, że jego policzki przybrały barwę jego
włosów.
Izuki zaśmiał się lekko, z głębi serca. Poczuł się przy
Akashim swobodnie. Zwłaszcza teraz, kiedy ten leżał pod nim, a jego pierś
unosiła się i opadała w rytm szybkich, niespokojnych oddechów. Widok uległego
Akashi’ego doprowadzał jego krew do wrzenia.
-Obróć się – polecił mu, ściągając z siebie yukatę. Niedbale
rzucił ją na ziemię.
Akashi przewrócił się na plecy i
lekko uniósł biodra, klękając. Policzek miał przytulony do poduszki, a oczy
zamknięte. Przez rozchylone wargi oddychał szybko, zaciskając pięści na
pościeli. Otarł się pośladkami o erekcję Izuk’iego.
-Błagam – jęknął.
Izuki uniósł brwi i ujął swoją męskość w rękę, po czym otarł
się nią o udo Akashi’ego.
-Taaak?
-Dobrze słyszałeś – wysapał.
-Powtórz.
-Shun…
-Powtórz!
-Błagam, weź mnie – wymamrotał Akashi. Słowa były zduszone,
wcisnął bowiem twarz całkiem w poduszkę, ale Izuki’emu to wystarczyło.
Z szuflady
przy łóżku wyjął żel i zwilżył swoje palce. Potarł nimi pośladki Akashi’ego, a
potem powoli je w niego wsunął. Poczuł, jak się spina.
-Cholera, rozluźnij się – warknął.
-Postaram się – bąknął Akashi.
Izuki zdumiał się tym, że w kąciku
oczu kochanka zauważył łzy. Cholera, niezależnie od tego, co myślał i co do
niego czuł, nie chciał go skrzywdzić. Dlatego też poruszał palcami powoli i
ostrożnie, pozwalając mu przyzwyczaić się do tego uczucia. Akashi jęczał cicho,
wciskając twarz w pościel, by stłumić zawstydzające go dźwięki.
Kiedy poczuł, że Akashi jest
gotowy, wyjął palce i rozsmarował wilgotny żel po swojej męskości. Oparł dłonie
na jego biodrach i wszedł w niego szybkim pchnięciem.
Akashi poderwał głowę z głośnym krzykiem, po którym zacisnął
zęby. Izuki znieruchomiał na chwilę, czując, jak ciało chłopaka próbuje się do
niego dostosować. Ale nie czekał na żaden znak z jego strony. Zaczął się w nim
mocno i szybko poruszać, ogarnięty pożądaniem i chęcią dominacji. Akashi godził
się na to. Zaciskał dłonie na prześcieradle, gniotąc je, a biodrami wychodził
Izuki’emu naprzeciw.
Ból
własnego pożądania powoli go przyćmiewał. Jednocześnie czuł się wypełniony,
kiedy Izuki był w nim, ale czuł też pulsującą potrzebę zaspokojenia się.
Dlatego zaczął się pieścić, w ogóle nie czując się z tego powodu zawstydzony.
Dopasował swój rytm do rytmu Izuki’ego.
Izuki
widząc, co robi Akashi, uśmiechnął się lekko. Pochylił się i obok kręgosłupa
zrobił mu malinkę. I kolejną. Oznaczanie jego ciała spodobało mu się. Chciał,
by należało do niego jeszcze bardziej, niż teraz. Dlatego, kiedy Akashi doszedł
z cichym jękiem i opadł na materac, Izuki opadł na niego i znów mocno poruszył
biodrami, nim sam pozwolił sobie na spełnienie. Wypełnił Akashi’ego i oparł czoło
o jego łopatkę, łapiąc oddech.
Akashi nie
protestował. Leżał pod Izukim i, pomimo bólu i dyskomfortu, cieszył się, czując
go na i w sobie. Dlatego też cichym jękiem zaprotestował, kiedy poczuł, jak
Izuki się z niego wysuwa. Nagle jednak poczuł, jak jego usta muskają jego kark
i bark. I wtedy też drgnął, kiedy po jego udzie zaczęła spływać strużka ciepłej
cieczy. Uczucie było dziwne, ale nie nieprzyjemne. Mimo to, napiął mięśnie i
znów się zarumienił.
-Nie patrz – jęknął, odwracając głowę.
Izuki nie odpowiedział. Położył tylko dłoń na jego głowie i
powoli pogłaskał go po włosach.
-Którym Akashim jesteś? – zapytał w końcu.
-Prawdziwym – padło po chwili. –Takim, którego…jeszcze
nikt…nie widział.
Wszystko już z niego wypłynęło, gdyż dyskomfort znikł. Powoli
podniósł się i spojrzał Izuki’emu w twarz.
-Jestem obrzydliwy, prawda? – mruknął, spuszczając głowę.
-Nie, nie jesteś – Izuki dalej go głaskał. Wypełniała go
chęć pocieszenia Akashi’ego. –Dlaczego nigdy nikomu nie pokazałeś prawdziwego
siebie?
-Nieważne. Nie twój interes – warknął. Zaraz jednak spuścił
z tonu. –Mogę… mogę jeszcze zostać?
Izuki przytaknął, więc Akashi zwinął się w kłębek na boku,
podciągając kolana niemal do piersi i obejmując się ramionami. Zamknął oczy,
ale widać było, że nie śpi.
-Shun…
-Tak?
-Mógłbyś… zostać ze mną, póki nie zasnę?
Izuki przytaknął, po czym położył się i przytulił do pleców
Akashi’ego. Poczuł, jak Sei rozluźnia się lekko. Objął go odruchowo ramieniem i
nakrył dłonią jego dłonie.
-Śpij, Sei – powiedział łagodnie.
Kiedy
Akashi zasnął, Izuki zamyślił się. Nie wiedział, dlaczego zgodził się na seks z
nim, ale nie mógł też powiedzieć, że tego żałuje. Prócz zaspokojenia trawiącej
go żądzy, wreszcie poukładał sobie wszystko w głowie. Wiedział już, że to nie
strach, ale tęsknota trzymały go przy Akashim. Chciał być blisko niego, coś w
nim wołało do niego. Współczuł mu, a jednocześnie podziwiał. Mimo to, wiedział,
że jest tak samotny i zdesperowany, by przyjść do niego i zaproponować mu
układ.
Westchnął
lekko, a Akashi drgnął, kiedy jego oddech musnął jego kark. To było całkiem
przyjemne uczucie.
-Nie śpisz?
-Nie. Spotykajmy się w weekendy. Dobrze mi z tobą, Shun.
-Okej – odparł bez wahania. –Możemy się spotykać w weekendy.
Ale to ja dyktuję warunki, Sei.
Akashi zrozumiał, że to był brakujący element w jego
układance. Ktoś, kto akceptował go i kto, mimo strachu, był przy nim i trzymał
go za rękę, jednocześnie tuląc go do snu. Powoli odwrócił się twarzą do
Izuki’ego i przytulił do niego, wsuwając głowę pod jego brodę.
-Bez zobowiązań. Bez mówienia komukolwiek o tobie i o mnie.
-Bez. Śpij już.
Izuki nie mógł ukryć uśmiechu na swojej twarzy.
Edit, bo zapomniałam: rozdział z dedykacją dla Chezi (wszystkiego najlepszego raz jeszcze! :*) i dla Ace, która wymarzyła sobie ten pairing i mnie nim zaraziła ^^
czytałam to drugi raz, a i tak grałaś mi tym tekstem na emocjach. ech... w sumie, nic nowego, ale to mi się naprawdę podobało :) teraz czekam na Kisię i kapitana xD
OdpowiedzUsuńi dzięki za dedykację xD mówiłam, że Akashi mi pasi do Izuki'ego :D
Bo pasi :3 Tylko fandom jest bardziej AkaIzu, ale jakoś tak Izuki jest dla mnie bardziej top :D
UsuńGranie na emocjach będzie jak wkroczy mamusia Izuki'ego :D
Kisia xD Boże, jak Ci się to spodobało xD
boskie jest xD
Usuńnoooo. ty, to jak mi to podeślesz w formie przedpremiery, prototypu, to mi powiedz, to przygotuję sobie chusteczki.
i tak, Izukuś musi być seme :D
Haha, okej :3 Wystarczy ryczenia po wczoraj, ostrzegę zawczasu :3
UsuńKocham... i ten rozdział i Ciebie ^^
OdpowiedzUsuńJakoś nie wiem dlaczego ale cały czas mi sie wydawało, że to Akashi będzie na górze xd.
Jeju, wspaniale żeś to napisała :3
Nie mogę z faktu, że Izuki całował się z Hyuugą... po prostu jebłam. :D
Dziękuję za dedykację i życzenia:) chociaż rysunku mojego mężusia nic nie przebije ^^
Jak myślę o tym, że na następny trzeba czekać cały tydzień to mnie skręca...wiesz ?
No nic, jest yaoi jest impreza. Wspaniale :D
xoxo.
KagaKuro!
WIEDZIAŁAM że wspomnisz o KagaKuro xD (dobrze, że smsy do mnie masz za darmo xD)
UsuńAww :3 Dziękuję ^^ I mówiłam, mężuś jest Twój, dostań się do Wrocka to będziemy się miały blisko :3
Ciii... Ani Hyuuga, ani Izuki nie chcą o tym mówić głośno :3
Przeciez KagaKuro przy mojej osobie jest niemozliwy do nie wspomnienia :3
UsuńNawet bardzo dobrze, ze mam darmowe. Jeszcze bedziesz tego zalowac. xd
Dostane sie, dostane ;) nie wiem na co ale sie dostane ^^
KagaKuro!
Zauważyłam :3 Dobrze, że to moje otp xD
UsuńE tam xD Sms informuje o sobie głosem Hyuugi, wiec im wiecej, tym lepiej xD
Yeah ^^ Będę miała gdzie nocowac we Wro XD
Mnie informuje śmiech tego przystojniaka z profilu, więc spamujmy sobie ile wlezie ^^
UsuńAve Plus i darmowe smsy! XD
UsuńPodobało mi się, jednak nie jara mnie ten paring. C: Ale podobało mi się. No tak, lubię yaoi. Jak mogło się nie podobać?
OdpowiedzUsuńMasz wielki + za Narcissistic Cannibal. Kocham ten cover. ♥
Czekam na coś... na jakąś akcję XDDDDDDDD
.
.
.
Kiedy przeczytałam na blogu Twoje OTP to od razu pomyślałam, że Akashi będzie na górze! A tu takie zdziwienie. I OMGWTF Izuki całował się z Hyuugą? XDDDDD Hahahahhahahhaah, pięknie! XDDDDDD
Przepraszam, że tak późno, ale jakoś wcześniej nie mogłam się za to zabrać D:
Spoko :3
UsuńTez kocham ten cover <3 Jest cudowny. Jeszcze widziałam go do takiego ładnego video :3
Akcja będzie, spokojnie ^^
haha xD Nie wiem, czemu xd Akashi chyba tylko nad Kuroko jest na górze xD
Ja go znam z AMV z Kurobasu XDDDDDDD
UsuńZa dwa dni? *^* (pełna nadziei)
O mój borze XDDDDDDDDDDD
Jak dla mnie on na górze powinien być XDDDDDDD
Ja też xD Ale z AoKise xD
UsuńHm, zobaczymy, na pewno pojawi się dużo osób za dwa dni xD I będzie długo :3
Hahaha xD Nie no, Akashi pasuje mi na takie ultimate uke xD
No właśnie ja też XDDDDDDDDDDD Pomimo iż nie trawię tego, amvka ładnie zrobiona z dobrą muzyką :3
UsuńWidziałam jeszcze jedną AoKise, też mi się podobała. o.o
O kurde, to już się nie mogę doczekać C:
(wyobraża sobie i kręci głową)
Nie xddd
Akcja będzie FABULARNA XD
UsuńNoo. Jeszcze z AoKuro widziałam ładne, do "king". Generalnie jest wiele amvek z pairingami innymi niż mój, ale ogladam je, bo są piękne *__* (ale KiyoHyuu nie mogę, nie i koniec xD)
O kurde XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńNigdy nie zagłębiałam się w AoKuro. XDDDD
Tak, amv są piękne *-*
Albo się kiedyś podjarałam jak znalazłam amv z Kuroko pt. Kurokocchi is Lucifer~
Kurde, tak bardzo k-pop (♥)
A weź mi już nie mów o Kiyoshim XDDDDDDDDD
A co? XD
UsuńNie? O__O A czytałaś mangę? Teikou Arc? O__O AoKuro ma potencjał xd
Och, z Kagamim x Kiseki no Sedai było fajne amv z k-popem, z piosenką Teen Top "Miss right" :3
Nic XDDDDDDD Nie mogę się doczekać XDDD
OdpowiedzUsuńNie XD Jakoś tak, oni mi nie pasują do siebie pod względem związku. XDDDDDDDDD
Ja bym Chciała połączyć Basugeja z EXO-M ♥
Niech ludzie zrobią coś fajnego XDDDD
Haha xd Mam nadzieję, że nie rozczaruję xD
UsuńAaa... To cóż, widac, że w takim razie nie czytałaś Teikou Arc XD Jak ja wtedy płakałam *__*
Znajdź kogoś, kto robi i mu zarzuć ideą xd
Zobaczymy XDDDDD
OdpowiedzUsuńAle ja serio, nawet arty AoKuro.... no tak się nie da! XDDDDDDD
Nie XDDDDDDD Wstydzę się :))))))
Wiem, że to nie na temat, ale jestem zła, bo coś robią na jednej stronie chyba i znów nie mogę na nią wejść ;////
Smuteg~
Na której? O.o
UsuńNie ma się czego wstydzic xd AoKaga tez boskie :D
uch, poczytaj Teikou Arc, zobaczymy xd
Na queerze, nie ważne XDDDDD
OdpowiedzUsuńAoKaga najlepsze! ♥
Przeczytam... kiedyś XD
Hehe xD Ja mam nadzieję, że jeśli zanimują Teikou Arc, to zrobią to dobrze (boże, te feelsy, ten Aomine tam, upadek Kiseki no Sedai *___*). I każdy odcinek bd się kończył płakaniem <3
UsuńAa, myślałam, że Deviantart, bo mi strrasznie muli...
Jejku, lovki. XDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńBrakuje mi oglądania Basugeja XDDDDDDDDDD
Nie używam XDDD
hah ^^ Ja od dawna uzywam xD
UsuńMnie też ;___; strasznie mi brakuje :c I chyba sobie dzisiaj w nocy obejrzę drugi sezon <3
Ja niedawno powtarzałam pojedyncze odcinki z 1 sezonu C:
OdpowiedzUsuńHuehue, to też robię (moje ulubione epy to 14 i 21 xD). Ale drugi widzialam tylko dwa razy, wiec dzisiaj obejrze sobie moje fav momenty <3
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, gorący Asashi pokazał się od innej strony takiej wrażliwej, uczuciowej...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
O M G normalnie omg dziewczyno... W życiu bym ich nie sparowala a ty wyskoczylas z takim paringiem i jeszcze wyszło ci bossssko... Lecę dalej....
OdpowiedzUsuńHejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, Arashi pokazał się od takiej wrażliwszej, uczuciowej swojej sttony...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Arashi pokazał się od wrażliwej i uczuciowej strony...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza