sobota, 3 maja 2014

Rozdział 18. Craziness.









Izuki nakarmił Śmieszka, swojego kota i usiadł przed telewizorem. Nie przepadał za wolnymi dniami. Kiedyś spędzał je z Hyuugą, ale od kiedy ten zszedł się z Riko, nie chciał im przeszkadzać. Co prawda, zapraszali go na wspólne wypady do miasta, ale odmawiał. Nie chciał czuć się jak przyzwoitka lub piąte koło u wozu. Nie było mu przykro; cieszył się, że jego przyjaciołom dobrze się układa. Wiedział również, że Mitobe i Koganei spędzają ten dzień razem, zapewne wraz z rodzeństwem Mitobe, które uwielbiało Kota, a on uwielbiał ich.
            Uśmiechnął się i oparł łokcie na stoliku. Znalazł program rozrywkowy i uznał, ze to świetny moment, żeby wymyślić parę nowych dowcipów. Przygotował nawet zeszyt i rozkoszował się spokojem, ponieważ jego rodzice i siostry pojechali na weekend do babci.
Zaczął właśnie notować jeden z żartów, kiedy ktoś zadzwonił do bramy. Izuki uniósł głowę i zerknął na zegarek. Nie spodziewał się gości.
            Rozsunął drzwi i wyszedł na zewnątrz. Nim zszedł na ścieżkę, wsunął bose stopy w geta. Podszedł do bramy i uchylił ją.
            Spodziewał się wszystkich, nawet Hyuugi i Riko, chociaż wiedział, ze mieli spędzić ten dzień z jego rodzicami.
            Nie spodziewał się Akashi’ego.
            Kapitan Rakuzan nie wyglądał dobrze. Był blady, a pod oczami miał lekkie sińce. Mimo to, jego oczy wpatrywały się w Izuki’ego przytomnie i trzeźwo.
-Witaj, Shun.
-Akashi? – Izuki zmarszczył brwi, zastanawiając się, czego ten mógł od niego chcieć.
            Przez jakiś czas pisali ze sobą, ale Izuki w końcu przerwał. Nie chciał zbliżyć się do kapitana Rakuzan. Akashi wywoływał u niego lawiną emocji, których nie potrafił nazwać. Czuł, że jeśli dalej będzie to ciągnąć, wkrótce tego pożałuje. Dlatego nic nie powiedział kolegom z drużyny i urwał kontakt z Akashim.
-Skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam? – zapytał, cofając się o krok.
-Kazałem Tetsuyi zapytać się jednego z waszych kolegów. Wpuść mnie, chcę z tobą porozmawiać.
-Nie mamy o czym rozmawiać, Akashi – oznajmił Izuki. Zauważył jednak kątem oka, ze starsza pani, mieszkająca dwa domy dalej, już wychyliła głowę ze swojego ogrodu. Westchnął ciężko. –Mimo to, wejdź.
            Zaprowadził go do salonu, czując się jak kretyn. Nie planował widzieć dzisiaj nikogo, więc założył yukatę, w której zazwyczaj chodził po domu.
-Przepraszam za najście – powiedział Akashi zwyczajowo, ale nie wydzierał się tak, by jego głos rozszedł się po domu. –Aczkolwiek wiem, że jesteś sam.
Izuki poczuł, jak w dół kręgosłupa spływa mu nieprzyjemny dreszcz.
-Skąd?
-Niech to pozostanie moją tajemnicą – Akashi usiadł przy stole, czując się w domu Izuki’ego bardzo komfortowo.
            Obaj mieszkali w podobnych, tradycyjnych domach. Dlatego nie był zdumiony tym, ze Izuki miał na sobie kimono. On sam również często takowe nosił. Aczkolwiek jego było czerwone, nie granatowe.
-Nie chcę być niegrzeczny, ale w związku z ostatnimi atakami, nie czuję się dobrze z tajemnicami – głos Izuki’ego był chłodny i opanowany, chociaż on sam w środku się gotował.
-Myślisz, że to ja skrzywdziłem Satsuki i Atsushi’ego, a także próbowałem pozbyć się Shintarou? – Akashi spojrzał na niego spokojnie.
-Tak – powiedział po chwili twardo Izuki. –Tak, uważam, że byłbyś do tego zdolny.
            Chwilę później pożałował tych słów. Akashi odwrócił głowę i westchnął tak, jak nikt nigdy go jeszcze nie widział wzdychającego. Izuki mógłby przysiąc, że kapitan Rakuzan jest zmęczony. Bardzo, bardzo zmęczony.
-Masz rację, Shun. Byłbym do tego zdolny. Ale to nie ja. Nigdy bym ich nie skrzywdził.
-No nie wiem. O ile dobrze pamiętam, podczas meczów nie byłeś zbyt uprzejmy. I nie zapominajmy o tym, że specjalnie nie nauczyłeś Kuroko rzucać do kosza.
-Te oskarżenia są bezpodstawne. Kto wam to powiedział ? Daiki? Zresztą, nieważne. W przeciwieństwie do niektórych, nie mieszam swojego życia osobistego do koszykówki. Niesnaski zostawiam na boisku. A Kuroko nie uczyłem rzucać, bo dla niego było za wcześnie. Sam widziałeś, w jakiej kondycji był, kiedy poszedł do Seirin. Wyobraź sobie jeszcze większy nacisk położony na niego. Był na skraju kontuzji. Nie mogłem na to pozwolić.
Izuki zmarszczył brwi. To, co mówił Akashi, miało sens. Najgorsze było jednak to, że mu uwierzył. Coś mówiło mu, że Akashi nie kłamie. I że ma przed sobą nowego Akashi’ego, którego jeszcze nie znali. Nie Cesarza, nie szaleńca.
-Jedyne, o co możecie mnie oskarżyć to o to, że przesuwałem nimi jak pionkami po planszy. Robiłem to jednak dla ich dobra. Zresztą, sam wiesz, co się działo, gdy trafili do innych szkół. Kontuzja za kontuzją. Jedynie panna Aida ocaliła Kuroko przed zrobieniem sobie krzywdy.
-Okej. Powiedzmy, że ci wierzę. W takim razie czego ode mnie chcesz? Żebym spisał twoje oświadczenie i przedstawił pozostałym?
Akashi spojrzał na niego, a na jego wargach pojawił się blady uśmiech.
-Satsuki, Atsushi, Shintarou. Który z kolei będę ja? Nie można być władcą całe życie.
            To, co powiedział, wstrząsnęło Izukim. Akashi właśnie przyznał, że jest gotów na śmierć. Tak po prostu, jakby się poddawał. To było tak do niego niepodobne, że Izuki poczuł niepokój.
-Wszystko z tobą okej, Akashi…?
-Nie. Nie jest okej. Jestem zmęczony.
            Izuki nie był tym zaskoczony. Akashi w końcu był takim samym nastolatkiem, jak inni. A mimo to był już przewodniczącym Rakuzan, kapitanem drużyny koszykówki ,w dodatku był najlepszym uczniem. Presja, jaką odczuwał, musiała być straszna. A teraz, kiedy jeszcze jego byli przyjaciele umierali, jeden za drugim, lub próbowano ich zabić, jak Midorimę, Akashi musiał czuć się naprawdę przytłoczony.
Izuki nagle zrozumiał, ze mu współczuje.
-Rozumiem – powiedział powoli. –Ale to nie tłumaczy, dlaczego przyszedłeś do mnie.
-Jeszcze nie rozumiesz, Shun? – Akashi lekko przechylił głowę. Jego włosy wpadły mu do oczu. Odrosły od czasu Winter Cup, pomyślał nostalgicznie Izuki i poczuł, że chciałby mu je odgarnąć z czoła.
Zacisnął dłoń w pięść.
-Czego nie rozumiem?
-Że ja nie chcę niczego żałować. Kiedy spotkam swoje przeznaczenie, nie chcę myśleć o tym, że nie zrobiłem wszystkiego, czego chciałem.
-Nie nadążam – przyznał Izuki, chociaż gdzieś w głębi serca już powoli rozumiał, o co chodzi. –Co mogę dla ciebie zrobić, Akashi?
-Zabierz mnie do swojego pokoju i pomóż mi zapomnieć. Chociaż na chwilę.

            Izuki nie protestował. Jeśli to było to, czego potrzebował Akashi, nie chciał mu odmawiać. On również nie chciał żałować. Ale chciał również sprawdzić, czy to ma sens i czy jego uczucia na pewno są takie, jak je interpretował. Dlatego też bez słowa złapał Akashi’ego za nadgarstek i podciągnął, by wstał. Dalej milcząc, poprowadził go do swojego pokoju.
            Jak tylko zamknął za sobą drzwi, Akashi rozejrzał się i uniósł kącik warg w lekkim uśmiechu. Pokój pasował do Izuki’ego; był prosty, ale ciepły. Na ścianach wisiały plakaty koszykarzy oraz zdjęcia jego i Seirin, a także jego i rodziny. Na biurku panował chaos, ale łóżko było zaścielone.
-Nie spodziewałem się gości – bąknął Izuki, próbując jakoś uporządkować papiery na biurku. Odruchowo schował nożyczki głęboko do szuflady, woląc, aby nie rzucały się w oczy.
-Nie przejmuj się. Odpowiada mi to – odparł Akashi, odwracając się do niego.
Nie potrzebowali słów, chociaż Izuki czuł się niezręcznie. Puścił nadgarstek Akashi’ego, tylko po to, by złapać go za ramiona i przyciągnąć do siebie.
            Ich pierwszy pocałunek zapisał mu się w pamięci jako mieszanka stresu i słodyczy. Wargi Akashi’ego były miękkie i delikatne, a chłopak niemal natychmiast je rozchylił. Izuki odczytał to jako zaproszenie i pogłębił pocałunek, obejmując go. Po kilku krepujących sekundach poczuł, jak Akashi ostrożnie dotyka językiem jego języka, a jego ramiona obejmują go w pasie. Nigdy nie przypuszczał, że Imperator okaże się być tak uległy.
            Nie czuł się źle z tym, że całuje mężczyznę. Kiedyś, jeszcze w gimnazjum, całował się z Hyuugą; obaj ćwiczyli na sobie naukę tej sztuki.
            Dłonie Akashi’ego powoli rozchyliły jego kimono i dotknęły skóry Izuki’ego. Ostrożnie powiódł palcami po jego plecach, jakby badał jego ciało. Izuki mimowolnie się uśmiechnął. Pchnął Akashi’ego na łóżko i zaczął rozpinać jego koszulę.
            Chłopak leżał bez ruchu i czekał, a jego dwukolorowe tęczówki śledziły jego poczynania. Kiedy Izuki odrzucił jego koszulę na bok, westchnął tylko cicho i zadrżał.
-Zimno ci? – zawodnik Seirin delikatnie pocałował Akashi’ego w mostek, a ten pokręcił milcząco głową, nagle niezdolny do powiedzenia czegokolwiek.
            Kiedy Izuki poznawał ustami jego szyję i brodę, Akashi wygiął głowę tak, by ułatwić mu dostęp do swojego ciała. Jednocześnie zsunął kimono z ramion kochanka i powiódł palcami po jego brzuchu. Izuki zadrżał i napiął mięśnie.
            Po chwili znów odnalazł ustami jego usta i pocałował go. Jednakże, w tym pocałunku nie było już delikatności i nieśmiałości. Zastąpiło je pragnienie i rozpaczliwa potrzeba bliskości. Akashi uniósł biodra i otarł się o Izuki’ego, przyciągając go bliżej siebie. Jego dłoń dotknęła krocza Izuki’ego, które zaczął delikatnie pieścić.
            Izuki poderwał głowę i spojrzał na niego, zaskoczony. Nie zdążył jednak nic powiedzieć, bo z gardła wyrwał mu się jęk, a czoło oparł o bark Akashi’ego. Ten uśmiechnął się i zaczął poruszać dłonią intensywniej.
            Nie przypuszczał, że obróci się to przeciwko niemu. Kiedy tylko Izuki złapał oddech, szybkim szarpnięciem rozpiął i zdjął mu spodnie, wraz z bokserkami i odrzucił je na bok. Akashi, jak jeszcze nigdy w życiu, poczuł się zawstydzony. Odwrócił głowę, nie chcąc, by Izuki zauważył rumieniec na jego policzkach. Osłonił twarz ramieniem, ale Izuki odsunął je i pocałował go w skroń.
-Jesteśmy tu tylko my, Akashi.
-Mam imię, wiesz – burknął, starając się przybrać swój wyniosły i opanowany ton, ale mu nie wyszło. Oddech urywał się, a wargi miał opuchnięte od pocałunków.
-Seijūrō. Sei – zwrócił się do niego zdrobniale Izuki.
To spowodowało, że jego policzki przybrały barwę jego włosów.
Izuki zaśmiał się lekko, z głębi serca. Poczuł się przy Akashim swobodnie. Zwłaszcza teraz, kiedy ten leżał pod nim, a jego pierś unosiła się i opadała w rytm szybkich, niespokojnych oddechów. Widok uległego Akashi’ego doprowadzał jego krew do wrzenia.
-Obróć się – polecił mu, ściągając z siebie yukatę. Niedbale rzucił ją na ziemię.
Akashi przewrócił się na plecy i lekko uniósł biodra, klękając. Policzek miał przytulony do poduszki, a oczy zamknięte. Przez rozchylone wargi oddychał szybko, zaciskając pięści na pościeli. Otarł się pośladkami o erekcję Izuk’iego.
-Błagam – jęknął.
Izuki uniósł brwi i ujął swoją męskość w rękę, po czym otarł się nią o udo Akashi’ego.
-Taaak?
-Dobrze słyszałeś – wysapał.
-Powtórz.
-Shun…
-Powtórz!
-Błagam, weź mnie – wymamrotał Akashi. Słowa były zduszone, wcisnął bowiem twarz całkiem w poduszkę, ale Izuki’emu to wystarczyło.
            Z szuflady przy łóżku wyjął żel i zwilżył swoje palce. Potarł nimi pośladki Akashi’ego, a potem powoli je w niego wsunął. Poczuł, jak się spina.
-Cholera, rozluźnij się – warknął.
-Postaram się – bąknął Akashi.
Izuki zdumiał się tym, że w kąciku oczu kochanka zauważył łzy. Cholera, niezależnie od tego, co myślał i co do niego czuł, nie chciał go skrzywdzić. Dlatego też poruszał palcami powoli i ostrożnie, pozwalając mu przyzwyczaić się do tego uczucia. Akashi jęczał cicho, wciskając twarz w pościel, by stłumić zawstydzające go dźwięki.
Kiedy poczuł, że Akashi jest gotowy, wyjął palce i rozsmarował wilgotny żel po swojej męskości. Oparł dłonie na jego biodrach i wszedł w niego szybkim pchnięciem.
Akashi poderwał głowę z głośnym krzykiem, po którym zacisnął zęby. Izuki znieruchomiał na chwilę, czując, jak ciało chłopaka próbuje się do niego dostosować. Ale nie czekał na żaden znak z jego strony. Zaczął się w nim mocno i szybko poruszać, ogarnięty pożądaniem i chęcią dominacji. Akashi godził się na to. Zaciskał dłonie na prześcieradle, gniotąc je, a biodrami wychodził Izuki’emu naprzeciw.
            Ból własnego pożądania powoli go przyćmiewał. Jednocześnie czuł się wypełniony, kiedy Izuki był w nim, ale czuł też pulsującą potrzebę zaspokojenia się. Dlatego zaczął się pieścić, w ogóle nie czując się z tego powodu zawstydzony. Dopasował swój rytm do rytmu Izuki’ego.
            Izuki widząc, co robi Akashi, uśmiechnął się lekko. Pochylił się i obok kręgosłupa zrobił mu malinkę. I kolejną. Oznaczanie jego ciała spodobało mu się. Chciał, by należało do niego jeszcze bardziej, niż teraz. Dlatego, kiedy Akashi doszedł z cichym jękiem i opadł na materac, Izuki opadł na niego i znów mocno poruszył biodrami, nim sam pozwolił sobie na spełnienie. Wypełnił Akashi’ego i oparł czoło o jego łopatkę, łapiąc oddech.
            Akashi nie protestował. Leżał pod Izukim i, pomimo bólu i dyskomfortu, cieszył się, czując go na i w sobie. Dlatego też cichym jękiem zaprotestował, kiedy poczuł, jak Izuki się z niego wysuwa. Nagle jednak poczuł, jak jego usta muskają jego kark i bark. I wtedy też drgnął, kiedy po jego udzie zaczęła spływać strużka ciepłej cieczy. Uczucie było dziwne, ale nie nieprzyjemne. Mimo to, napiął mięśnie i znów się zarumienił.
-Nie patrz – jęknął, odwracając głowę.
Izuki nie odpowiedział. Położył tylko dłoń na jego głowie i powoli pogłaskał go po włosach.
-Którym Akashim jesteś? – zapytał w końcu.
-Prawdziwym – padło po chwili. –Takim, którego…jeszcze nikt…nie widział.
Wszystko już z niego wypłynęło, gdyż dyskomfort znikł. Powoli podniósł się i spojrzał Izuki’emu w twarz.
-Jestem obrzydliwy, prawda? – mruknął, spuszczając głowę.
-Nie, nie jesteś – Izuki dalej go głaskał. Wypełniała go chęć pocieszenia Akashi’ego. –Dlaczego nigdy nikomu nie pokazałeś prawdziwego siebie?
-Nieważne. Nie twój interes – warknął. Zaraz jednak spuścił z tonu. –Mogę… mogę jeszcze zostać?
Izuki przytaknął, więc Akashi zwinął się w kłębek na boku, podciągając kolana niemal do piersi i obejmując się ramionami. Zamknął oczy, ale widać było, że nie śpi.
-Shun…
-Tak?
-Mógłbyś… zostać ze mną, póki nie zasnę?
Izuki przytaknął, po czym położył się i przytulił do pleców Akashi’ego. Poczuł, jak Sei rozluźnia się lekko. Objął go odruchowo ramieniem i nakrył dłonią jego dłonie.
-Śpij, Sei – powiedział łagodnie.
            Kiedy Akashi zasnął, Izuki zamyślił się. Nie wiedział, dlaczego zgodził się na seks z nim, ale nie mógł też powiedzieć, że tego żałuje. Prócz zaspokojenia trawiącej go żądzy, wreszcie poukładał sobie wszystko w głowie. Wiedział już, że to nie strach, ale tęsknota trzymały go przy Akashim. Chciał być blisko niego, coś w nim wołało do niego. Współczuł mu, a jednocześnie podziwiał. Mimo to, wiedział, że jest tak samotny i zdesperowany, by przyjść do niego i zaproponować mu układ.
            Westchnął lekko, a Akashi drgnął, kiedy jego oddech musnął jego kark. To było całkiem przyjemne uczucie.
-Nie śpisz?
-Nie. Spotykajmy się w weekendy. Dobrze mi z tobą, Shun.
-Okej – odparł bez wahania. –Możemy się spotykać w weekendy. Ale to ja dyktuję warunki, Sei.
Akashi zrozumiał, że to był brakujący element w jego układance. Ktoś, kto akceptował go i kto, mimo strachu, był przy nim i trzymał go za rękę, jednocześnie tuląc go do snu. Powoli odwrócił się twarzą do Izuki’ego i przytulił do niego, wsuwając głowę pod jego brodę.
-Bez zobowiązań. Bez mówienia komukolwiek o tobie i o mnie.
-Bez. Śpij już.
Izuki nie mógł ukryć uśmiechu na swojej twarzy.













W rozdziale wykorzystano piosenkę „Narcissistic Cannibal” (cover Korn w wykonaniu EarlyRise) oraz „Dangerous” (Cascada).
Edit, bo zapomniałam: rozdział z dedykacją dla Chezi (wszystkiego najlepszego raz jeszcze! :*) i dla Ace, która wymarzyła sobie ten pairing i mnie nim zaraziła ^^ 

32 komentarze:

  1. czytałam to drugi raz, a i tak grałaś mi tym tekstem na emocjach. ech... w sumie, nic nowego, ale to mi się naprawdę podobało :) teraz czekam na Kisię i kapitana xD
    i dzięki za dedykację xD mówiłam, że Akashi mi pasi do Izuki'ego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo pasi :3 Tylko fandom jest bardziej AkaIzu, ale jakoś tak Izuki jest dla mnie bardziej top :D
      Granie na emocjach będzie jak wkroczy mamusia Izuki'ego :D
      Kisia xD Boże, jak Ci się to spodobało xD

      Usuń
    2. boskie jest xD
      noooo. ty, to jak mi to podeślesz w formie przedpremiery, prototypu, to mi powiedz, to przygotuję sobie chusteczki.
      i tak, Izukuś musi być seme :D

      Usuń
    3. Haha, okej :3 Wystarczy ryczenia po wczoraj, ostrzegę zawczasu :3

      Usuń
  2. Kocham... i ten rozdział i Ciebie ^^
    Jakoś nie wiem dlaczego ale cały czas mi sie wydawało, że to Akashi będzie na górze xd.
    Jeju, wspaniale żeś to napisała :3
    Nie mogę z faktu, że Izuki całował się z Hyuugą... po prostu jebłam. :D
    Dziękuję za dedykację i życzenia:) chociaż rysunku mojego mężusia nic nie przebije ^^
    Jak myślę o tym, że na następny trzeba czekać cały tydzień to mnie skręca...wiesz ?
    No nic, jest yaoi jest impreza. Wspaniale :D
    xoxo.
    KagaKuro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIEDZIAŁAM że wspomnisz o KagaKuro xD (dobrze, że smsy do mnie masz za darmo xD)
      Aww :3 Dziękuję ^^ I mówiłam, mężuś jest Twój, dostań się do Wrocka to będziemy się miały blisko :3
      Ciii... Ani Hyuuga, ani Izuki nie chcą o tym mówić głośno :3

      Usuń
    2. Przeciez KagaKuro przy mojej osobie jest niemozliwy do nie wspomnienia :3
      Nawet bardzo dobrze, ze mam darmowe. Jeszcze bedziesz tego zalowac. xd
      Dostane sie, dostane ;) nie wiem na co ale sie dostane ^^
      KagaKuro!

      Usuń
    3. Zauważyłam :3 Dobrze, że to moje otp xD
      E tam xD Sms informuje o sobie głosem Hyuugi, wiec im wiecej, tym lepiej xD
      Yeah ^^ Będę miała gdzie nocowac we Wro XD

      Usuń
    4. Mnie informuje śmiech tego przystojniaka z profilu, więc spamujmy sobie ile wlezie ^^

      Usuń
    5. Ave Plus i darmowe smsy! XD

      Usuń
  3. Podobało mi się, jednak nie jara mnie ten paring. C: Ale podobało mi się. No tak, lubię yaoi. Jak mogło się nie podobać?
    Masz wielki + za Narcissistic Cannibal. Kocham ten cover. ♥
    Czekam na coś... na jakąś akcję XDDDDDDDD
    .
    .
    .
    Kiedy przeczytałam na blogu Twoje OTP to od razu pomyślałam, że Akashi będzie na górze! A tu takie zdziwienie. I OMGWTF Izuki całował się z Hyuugą? XDDDDD Hahahahhahahhaah, pięknie! XDDDDDD

    Przepraszam, że tak późno, ale jakoś wcześniej nie mogłam się za to zabrać D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko :3
      Tez kocham ten cover <3 Jest cudowny. Jeszcze widziałam go do takiego ładnego video :3
      Akcja będzie, spokojnie ^^
      haha xD Nie wiem, czemu xd Akashi chyba tylko nad Kuroko jest na górze xD

      Usuń
    2. Ja go znam z AMV z Kurobasu XDDDDDDD
      Za dwa dni? *^* (pełna nadziei)
      O mój borze XDDDDDDDDDDD
      Jak dla mnie on na górze powinien być XDDDDDDD

      Usuń
    3. Ja też xD Ale z AoKise xD
      Hm, zobaczymy, na pewno pojawi się dużo osób za dwa dni xD I będzie długo :3
      Hahaha xD Nie no, Akashi pasuje mi na takie ultimate uke xD

      Usuń
    4. No właśnie ja też XDDDDDDDDDDD Pomimo iż nie trawię tego, amvka ładnie zrobiona z dobrą muzyką :3
      Widziałam jeszcze jedną AoKise, też mi się podobała. o.o
      O kurde, to już się nie mogę doczekać C:
      (wyobraża sobie i kręci głową)
      Nie xddd

      Usuń
    5. Akcja będzie FABULARNA XD
      Noo. Jeszcze z AoKuro widziałam ładne, do "king". Generalnie jest wiele amvek z pairingami innymi niż mój, ale ogladam je, bo są piękne *__* (ale KiyoHyuu nie mogę, nie i koniec xD)

      Usuń
  4. O kurde XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
    Nigdy nie zagłębiałam się w AoKuro. XDDDD
    Tak, amv są piękne *-*
    Albo się kiedyś podjarałam jak znalazłam amv z Kuroko pt. Kurokocchi is Lucifer~
    Kurde, tak bardzo k-pop (♥)
    A weź mi już nie mów o Kiyoshim XDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co? XD

      Nie? O__O A czytałaś mangę? Teikou Arc? O__O AoKuro ma potencjał xd
      Och, z Kagamim x Kiseki no Sedai było fajne amv z k-popem, z piosenką Teen Top "Miss right" :3

      Usuń
  5. Nic XDDDDDDD Nie mogę się doczekać XDDD

    Nie XD Jakoś tak, oni mi nie pasują do siebie pod względem związku. XDDDDDDDDD
    Ja bym Chciała połączyć Basugeja z EXO-M ♥
    Niech ludzie zrobią coś fajnego XDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha xd Mam nadzieję, że nie rozczaruję xD

      Aaa... To cóż, widac, że w takim razie nie czytałaś Teikou Arc XD Jak ja wtedy płakałam *__*
      Znajdź kogoś, kto robi i mu zarzuć ideą xd

      Usuń
  6. Zobaczymy XDDDDD

    Ale ja serio, nawet arty AoKuro.... no tak się nie da! XDDDDDDD
    Nie XDDDDDDD Wstydzę się :))))))

    Wiem, że to nie na temat, ale jestem zła, bo coś robią na jednej stronie chyba i znów nie mogę na nią wejść ;////
    Smuteg~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na której? O.o

      Nie ma się czego wstydzic xd AoKaga tez boskie :D
      uch, poczytaj Teikou Arc, zobaczymy xd

      Usuń
  7. Na queerze, nie ważne XDDDDD

    AoKaga najlepsze! ♥
    Przeczytam... kiedyś XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe xD Ja mam nadzieję, że jeśli zanimują Teikou Arc, to zrobią to dobrze (boże, te feelsy, ten Aomine tam, upadek Kiseki no Sedai *___*). I każdy odcinek bd się kończył płakaniem <3

      Aa, myślałam, że Deviantart, bo mi strrasznie muli...

      Usuń
  8. Jejku, lovki. XDDDDDDDD
    Brakuje mi oglądania Basugeja XDDDDDDDDDD

    Nie używam XDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah ^^ Ja od dawna uzywam xD

      Mnie też ;___; strasznie mi brakuje :c I chyba sobie dzisiaj w nocy obejrzę drugi sezon <3

      Usuń
  9. Ja niedawno powtarzałam pojedyncze odcinki z 1 sezonu C:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huehue, to też robię (moje ulubione epy to 14 i 21 xD). Ale drugi widzialam tylko dwa razy, wiec dzisiaj obejrze sobie moje fav momenty <3

      Usuń
  10. Witam,
    rozdział wspaniały, gorący Asashi pokazał się od innej strony takiej wrażliwej, uczuciowej...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. O M G normalnie omg dziewczyno... W życiu bym ich nie sparowala a ty wyskoczylas z takim paringiem i jeszcze wyszło ci bossssko... Lecę dalej....

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejka,
    wspaniały rozdział, Arashi pokazał się od takiej wrażliwszej, uczuciowej swojej sttony...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. Hejeczka,
    wspaniale, Arashi pokazał się od wrażliwej i uczuciowej strony...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń