(Jest
kwadrans po pierwszej, jestem trochę pijany i potrzebuję Cię teraz)
Said I wouldn't call but I lost all control and I need you now
Said I wouldn't call but I lost all control and I need you now
(Powiedziałem, ze nie zadzwonię, ale straciłem kontrolę i
potrzebuję Cię teraz)
And I don't know how I can do without
And I don't know how I can do without
I just need you now
Kuroko siedział w wannie; miał zamknięte oczy
i skupiał się na zapachu waniliowego płynu do kąpieli, który kupił niedawno
Kagami. Cała łazienka pachniała tak, jak jego ulubiony shake. Rozluźnił się.
Zrezygnowali z wyjazdu do gorących źródeł; Riko chciała być teraz blisko
kuzynki, a Hyuuga nie chciał spuszczać jej z oka. No i obiecali odwiedzać Takao
w szpitalu. Ale żaden z nich, nikt z Seirin, nie żałował. Jeszcze będą mieć
czas jechać do gorących źródeł. Teraz musieli trzymać się razem.
Wrócił
wspomnieniami do wczoraj, kiedy to spotkali Akashi’ego. Kapitan Rakuzan,
otoczony swoimi kolegami z drużyny, opuszczał komisariat. Policja nie miała
przeciwko niemu żadnych twardych dowodów, nie mogli go dłużej zatrzymywać. Tym
jednak, co zaskoczyło Kuroko było to, jak bardzo smutny i rozczarowany wydawał
się Akashi. Jakby przez chwilę widział cos więcej, niż chłodną, obojętną maskę,
jaką zazwyczaj miał jego były kapitan.
Był tak
zamyślony, ze dopiero po chwili usłyszał podniesiony głos Kagami’ego. Przez
kilka sekund myślał, ze przyjacielowi chodzi o niego, ale po paru zdaniach
zrozumiał, że Kagami rozmawia z kimś przez telefon. I chociaż podsłuchiwanie
było źle, nie mógł się oprzeć i nadstawił uszu.
-Co? Jak to?! … Jezu, kurwa, naprawdę?! Ja pierdolę. Kurwa.
Nie, Kuroko nie może się o tym dowiedzieć. Nie. Nikt z Pokolenia nie może się
dowiedzieć, Himuro. To ich zabije – po tych słowach zapadła dłuższa cisza.
Kuroko, niczym sparaliżowany, siedział w wodzie. Myślał, że to koniec rozmowy,
kiedy Kagami uderzył w cos pięścią. Podskoczył w wannie, a woda chlapnęła na
podłogę.
-Nie, Himuro. Nie zostawię go. Albo przyjeżdżam razem z
Tetsu, albo nie przyjeżdżam w ogóle…Cholera, oczywiście, że ci współczuję, ale…
Kurwa, Himuro! Nie każ mi wybierać! Nie pomiędzy wami! … Dobra. Przemyśl to.
Jak uznasz, że mogę przyjechać z Kuroko, daj znać.
Kuroko
zanurzył się w wodzie aż po brodę. Czuł się źle, nagle zrobiło mu się bardzo
zimno, mimo, że kąpiel wciąż była gorąca. Dlaczego Himuro, brat Kagami’ego, nie
chciał, żeby przyjechał razem z nim? Co takiego stało się, że Pokoleniu nie
wolno było o tym usłyszeć?
-Tetsu – Kagami uchylił drzwi łazienki. Słychać było, że coś
go dręczy. –Wiem, że wszystko słyszałeś – powiedział cicho. –Musimy
porozmawiać.
Gdy wyszedł
z łazienki, Kagami czekał na niego w salonie. Na stoliku stały dwa kubki
herbaty, a pomiędzy nimi leżało ciasto, które wczoraj wspólnie upiekli. As
Seirin siedział w fotelu, pochylony, zgarbiony, jakby nagle coś ciężkiego
usiadło mu na plecach. Opierał głowę na splecionych dłoniach; Kuroko jeszcze
nigdy nie widział go tak spokojnego i zrezygnowanego.
-Co się stało? – zapytał wprost, siadając na kanapie.
Kagami zauważył go dopiero wtedy,
gdy się odezwał; Kuroko znów miał na sobie jego koszulkę, która sięgała mu do
kolan. Zdążył już przyzwyczaić się do tego, że pod spodem mniejszy chłopak ma
zawsze tylko bokserki. Jednocześnie wyglądał seksownie i niewinnie.
-Cholera, nie powinienem ci mówić –
Kagami potarł dłońmi twarz. –Ale i tak się dowiecie, wszystkiego się
dowiadujecie, nieważne, jak staramy się to przed wami ukryć.
-O czym ty mówisz, Kagami?
-Himuro dostał przesyłkę –
wykrztusił Kagami. –Z nagraniem tego, co spotkało Murasakibarę. Nim policja
zabrała wszystko, zdążył zobaczyć… dużo. Napis.… Murasakibara tez miał napis.
-Momoi była „ostrzeżeniem” –
powiedział powoli Kuroko, zaciskając dłonie na kolanach. –Co…? Co było…?
-„Upomnienie” – wyszeptał
Kagami. –Nie wiem, w co pogrywa ten chory skurwiel, ale… - machnął ręką.
-Himuro chciał, żebyś do
niego przyjechał? – zapytał cicho. –Beze mnie. Jedź, Kagami. Przecież nie wyjdę
z domu.
-Nie ma takiej opcji, żebym
cię zostawił samego – mruknął Kagami. –Nie teraz. Po ataku na Midorimę i Takao
nie wiemy, co będzie dalej. Zostałeś ty, Kise, Aomine, Midorima… i Akashi –
poderwał głowę. –Jeśli Akashi nie maczał w tym palców, jemu również grozi
niebezpieczeństwo.
-Jestem pewien, że zarówno
Akashi, jak i jego otoczenie zdają sobie z tego sprawę – Kuroko wbił wzrok w
swoje stopy. –Dla-dlaczego Himuro mnie nie lubi?
Zapadła dłuższa chwila krępującej ciszy. Kagami westchnął
ciężko, kryjąc twarz w dłoniach. Kuroko nie zadawał więcej pytań. Czekał. Po
prostu czekał. I to czekanie było dla niego najgorsze; nie wiedział, co powie
Kagami, czy te słowa przyniosą mu ulgę.
-To nie tak, że zrobiłeś mu
coś złego – oznajmił w końcu.
-Nie? – Kuroko uniósł brew.
–Ale powiedział ci, że masz przyjechać beze mnie. Co się wydarzyło między tobą
a Himuro?
Kagami wstał i podszedł do okna. Zaczął nerwowo
spacerować tam i z powrotem, czochrając sobie włosy. Kuroko nie potrzebował
więcej słów. To, ja dziwnie zachowywał się Kagami, od kiedy spotkał Himuro w
Japonii przed Winter Cup, to, że chcieli przestać być „braćmi”, nocne telefony,
wszystko nagle miało sens.
-Jak długo? – zapytał tylko.
-Dwa miesiące przed moim
wyjazdem ze Stanów się rozstaliśmy. Rozstaliśmy – prychnął. –Nigdy nie byliśmy razem,
od tego powinienem zacząć. To był tylko seks. Tylko seks – Kagami oparł czoło o
szybę, czując, jak chłodne szkło łagodzi jego rozpaloną skórę.
-Tylko seks – powtórzył
spokojnie Kuroko, mocno zaciskając dłonie na swoich kolanach. –Ty i Himuro
mieliście relację tego typu?
-Obaj się pogubiliśmy –
Kagami spoglądał na miasto, chociaż w szkle widział odbicie Kuroko. –Tak bardzo
się pogubiliśmy. To po prostu się stało kilka razy. Zapomnienie, tak możesz to
tak nazwać. Zapomnienie. Gdy przyjechałem do Japonii… wyrzuciłem to z pamięci.
Nawet nie chcę wiedzieć, co o mnie teraz myślisz – zaśmiał się ponuro.
Kuroko powoli podniósł się i podszedł do Kagami’ego. Bez
słowa przytulił się do jego pleców, obejmując chłopaka w pasie. Ukrył twarz
pomiędzy jego łopatkami i przez chwilę pozwolił sobie oddychać tylko nim. Nie
chciał myśleć o bezuczuciowym seksie, jaki połączył Kagami’ego i Himuro. Nie
chciał myśleć o tym, co musiał czuć Himuro, kiedy Kagami wychodził po wszystkim
tak, jak gdyby nic się nie stało. Wiedział, że jemu samemu to złamałoby serce.
Wiedział, że Himuro kocha Kagami’ego równie mocno, jak on. Gdyby go nie kochał,
nie starałby się go odzyskać, w tak pokrętny sposób, jak porzucenie bycia
braćmi i wzajemna rywalizacja na tak okrutnym poziomie. Obaj musieli się
naprawdę pogubić.
-Himuro myśli, że sypiasz
teraz ze mną – domyślił się Kuroko. –A odkąd mieszkam u ciebie, musiał naprawdę
mnie znienawidzić.
-Nie ma powodów, żeby cię
nienawidzić – Kagami zerknął na niego przez ramię; nakrył dłonią dłonie Kuroko,
które ten splótł na jego brzuchu. –Nie zrobiliśmy nic złego.
-Nawet, jeśli chciałbym,
żebyśmy zrobili? – zapytał Kuroko wprost.
Kagami obejrzał się na niego
przez ramię i przez kilka długich sekund po prostu na niego patrzył. Kuroko nie
spuścił wzroku; odwzajemniał spojrzenie, spokojnie, z pełną świadomością tego,
co powiedział i co miał tym samym na myśli.
-Kuroko – Kagami przełknął
ślinę. –Czy ty właśnie zasugerowałeś, że chcesz iść ze mną do łóżka?
-Mój Boże, a już myślałem,
że za chwilę będę musiał sobie zawiesić kartkę na szyi – mruknął Kuroko. –Tak,
Kagami. Właśnie to zasugerowałem.
-Oi, to nie jest temat do
żartów – burknął As Seirin.
-Czy wyglądam, jakbym
żartował, Kagami? – Kuroko uniósł lekko jedną brew.
Kagami nie odpowiedział. Wpatrywał się w niego, nie do
końca nadążając za tempem akcji. Miał wrażenie, że serce za chwilę wyskoczy mu
z piersi. Od dawna, od czasu ich pocałunku na kanapie, miał ochotę znaleźć się
w nim, znów usłyszeć jego jęki. Ale przede wszystkim chciał być najbliżej Kuroko,
jak tylko mógł. Wiedział jednak, że to nie powinno mieć miejsca; miał chronić
Kuroko, a nie sypiać z nim. Gdyby Seirin dowiedziało się, jaka relacja ich
połączyła, na pewno by ich rozdzielili. To przecież nie powinno mieć miejsca,
nie między dwoma chłopakami…
-Przestać myśleć, Kagami, bo
cię rozboli głowa – Kuroko dotknął dłonią jego policzka. Uśmiechnął się,
czując, jak jego chłodne palce rozgrzewają się ciepłem przyjaciela.
-Nie wiesz, o czym mówisz –
mruknął Kagami. –Już kiedyś ci powiedziałem. Żałowałbyś tego. Sprawiłbym ci
tylko ból.
-Proszę, nie porównuj mnie
do Himuro – powiedział Kuroko ostrzej, aniżeli zamierzał. Zaskoczył go tym
tonem; Kagami wyglądał tak, jak gdyby ktoś wylał na niego wiadro zimnej wody.
–Nie dowiem się, czy będę żałował, czy będę szczęśliwy, dopóki nie spróbuję.
-Kuroko…
-Kagami! – krzyknął. -Czy aż
tak cię obrzydzam…? – zapytał już ciszej.
Nie odpowiedział. Rzucił się na niego, czując, że dłużej
tego nie zniesie. Jego wargi niemal zmiażdżyły wargi Kuroko, ale ten wydał z
siebie tylko zadowolone mruczenie, nim mocno wczepił się w jego koszulkę.
Pocałunek był gwałtowny i chaotyczny; nie było w nim miejsca dla czułości,
tylko spalające ich obu pragnienie. Kagami przesunął dłońmi po plecach Kuroko,
podczas gdy ten pociągnął do w dół.
-Łóżko, Taiga. Chcę to
zrobić w łóżku, nie na podłodze – szepnął mu do ucha. Kagami zauważył, że
dłonie Kuroko drżą. Złapał go za rękę i pociągnął do swojego pokoju. I chociaż
w mieszkaniu byli sami, zamknął za nimi drzwi i przekręcił w nich klucz. Włączył
małą lampkę na biurku i w jej słabym świetle spojrzał na Kuroko, który usiadł
na brzegu łóżka i zaczął się rozbierać, jak gdyby nigdy nic. Bez słowa poszedł
w jego ślady. Może kiedyś, w innym czasie i miejscu, będą mieć okazję rozebrać
się nawzajem, ale dziś liczył się czas.
Kagami w samych bokserkach, zbliżył się do łóżka, a
Kuroko wyciągnął ku niemu ramiona. Po chwili znów się całowali, tym razem
jednak delikatniej i spokojniej, a ich dłonie poznawały nawzajem swoje ciała.
Nie potrzebowali słów, by wiedzieć, gdzie ten drugi pragnie być dotykany.
-Robiłeś to już kiedyś? –
wymamrotał Kagami, czując, jak Kuroko mocno, wręcz rozpaczliwie, ociera się o
niego biodrami. –Jeśli ktoś inny cię miał, nie będę się powstrzymywać.
Kuroko jęknął mu prosto do
ust. Wzrok miał zamglony, a na policzkach zakwitł rumieniec. W kącikach oczu
miał łzy.
-Nie. Z nikim nie byłem –
wymamrotał, wiedząc, ze gdyby skłamał, Kagami mógłby niechcący wyrządzić mu
krzywdę.
Paradoksalnie, te słowa
sprawiły, że Kagami podniecił się jeszcze bardziej. Nie dawała mu spokoju myśl,
że to on pierwszy będzie dotykać Kuroko, poznawać jego ciało, słyszeć jego
jęki. Przypuszczał, że Kuroko był kiedyś z Aomine, ale widocznie mylił się. I
był z tego powodu bardzo szczęśliwy.
-Będę delikatny – obiecał
Kagami, chociaż wiedział, że to będzie dla niego wyzwanie.
-Nie musisz – Kuroko zaczął
obsypywać pocałunkami jego ramiona i obojczyki. –Nie jestem z porcelany, Taiga…
Kagami odpowiedział mu pocałunkiem; Kuroko leżał pod nim
nagi, zawstydzony, ale pewny tego, czego chciał. Ich wargi ścierały się w
pocałunkach, które udowadniały, że temu drugiemu wciąż mało. Fala uczuć, jaka
rozlała się w mniejszym chłopaku, była niczym powódź, porywająca wszystko za
sobą. Liczył się tylko Kagami, jego bliskość, ciepło, zapach. Uniósł głowę i
poczuł, jak Taiga powoli przeczesuje mu palcami włosy. Jęknął; nigdy nie
przypuszczał, że ten czuły gest kiedykolwiek nabierze jeszcze większego
znaczenia.
Kiedy Kuroko poczuł w sobie palec Kagami’ego, jęknął
głośno i boleśnie. Szeroko otwartymi oczami spojrzał na niego, podczas kiedy
ten gorącymi wargami dotknął jego nosa.
-Przepraszam, Tetsu –
szepnął.
Kuroko tylko szybko pokręcił głową, niezdolny do
wypowiedzenia żadnego konkretnego zdania. Oddychał płytko, wyginając lekko swoje
ciało i próbując się dostosować do nowych warunków. Czuł na sobie wargi
Kagami’ego, które niosły ukojenie i pociechę. Bał się, że mimo najlepszych
chęci, może być do tego anatomicznie niedopasowany.
-Rozluźnij się, proszę –
Kagami wyszeptał mu te słowa prosto do ucha, a Kuroko poczuł, jak jego ciało
przeszywa przyjemny dreszcz. Wtulił nos w szyję swojego partnera, który zaczął
ostrożnie poruszać w nim palcem.
-Nie jesteś zły, że
jestem…niegotowy? – burknął, zawstydzony.
-Nie mów głupot – zasugerował Kagami, całując go namiętnie.
Był rozpalony i coraz ciężej było mu się skupić na tym, co mówi i myśli. Całą
uwagę poświęcał drobnemu ciału, które leżało pod nim.
-Nie chcę cię… rozczarować –
Kuroko żachnął się i wbił paznokcie w ramię partnera.
-Nigdy mnie nie
rozczarujesz, Tetsu.
Kiedy do pierwszego palca dołączył drugi, Kuroko zagryzł
dolną wargę i przechylił głowę na bok. Powoli przestawał czuć ból, za to rosło
pożądanie i ekscytacja nieznanym, chociaż wciąż odczuwał lekki dyskomfort.
To wtedy Kagami go dotknął. Poczuł, jak jego ogromna dłoń
zaciska się na jego męskości i zaczyna szybko poruszać. Kuroko był w stanie
tylko głośno jęknąć, a jego zamglone oczy wpatrywały się w profil Kagami’ego.
Nigdy nie przypuszczał, że on potrafi nie tylko skupić się tak mocno, ale
również kontrolować, podczas kiedy Kuroko powoli tracił kontakt z
rzeczywistością. Miał wrażenie, że jego ciało unosi się i unosi, coraz wyżej i
wyżej. Dopiero po chwili zrozumiał, że to on sam wypycha biodra do góry.
Kagami sięgnął po kilka poduszek i podsunął mu je pod
biodra. Kuroko zamrugał, zaskoczony, ale wkrótce zauważył, że dzięki temu jest
mu wygodniej. Przesunął palcami po policzku Kagami’ego, a ten pocałował go
palec.
-Przez chwilę będzie bolało
– powiedział, a Kuroko wychwycił w jego głosie troskę. –Tetsu, wiesz, że mogę
cię skrzywdzić. Krzyknij „stop”, jeśli będziesz chciał, żebym przestał – dodał.
Kuroko skinął głową. To już, to miało stać
się za chwilę. I chociaż skupiony był na tym, że za chwilę on i Kagami będą tak
blisko, jak tylko może być dwoje ludzi, gdzieś w środku był przerażony.
-Co-co mam zrobić z nogami?
– wyszeptał, czując się dziwnie, kiedy tak po prostu opierał się stopami o
materac.
-Obejmij mnie nimi. Nie bój
się, Tetsu – dodał Kagami, jakby wiedział, o czym myśli.
Miał rację. Kiedy Kuroko poczuł, jak Kagami wsuwa
się w niego powoli, cały strach i niepewność nagle wyparowały. Otoczył jego
biodra swoimi nogami, przyciągając go bliżej. Kagami pochylił się i nakrył
wargami jego wargi, chłonąc każde ciche stęknięcie i każdy jęk, jaki wyrwał się
Kuroko z gardła.
-Bardzo boli? – Kagami
znieruchomiał, czując, jak ciało Kuroko rozpaczliwie próbuje się do niego
dopasować. Tetsuya tylko pokręcił głową.
-N-nie patrz – poprosił,
odwracając wzrok.
-Chcę patrzeć. Będę patrzeć
– Taiga pocałował go, a kciukiem otarł łzę, która pojawiła się w kąciku oka
Kuroko. –Jesteś mój.
-T-twój? – Kuroko pomyślał,
że brzmi to dosyć szalenie, ale spodobało mu się to. Chciał należeć do
Kagami’ego.
-Mój. Mój – szeptał,
poruszając się w nim powoli.
Kuroko wygiął się lekko, gdyż natłok doznań go
przytłaczał. Miał wrażenie, że w pokoju nagle brakuje tlenu. Wszystkim, co było
teraz dla niego ważne, był Kagami. Jego cały świat zaczynał i kończył się na
tych dużych dłoniach, wilgotnych wargach i miarowym, delikatnym ruchu, który
wypełniał go po brzegi. Ale najważniejsze było to, że zalało go poczucie
bezpieczeństwa i przynależności. To, czego zawsze szukał w swoim życiu i czego
dotychczas nie znalazł w całości, nagle okazało się takie proste; to był
Kagami. Tyle i aż tyle.
-Kocham cię – wyznał,
obejmując go za szyję i wtulając się w chłopaka mocno. –Kocham cię, Taiga.
-Ja ciebie też, Tetsu –
Kagami czuł, że za chwilę serce wyskoczy mu z piersi. Dopiero kiedy usłyszał te
słowa zrozumiał, że wiedział to od tak dawna, ale nie dopuszczał tych uczuć do
głosu. Byli partnerami na boisku, przyjaciółmi poza nim, ale teraz przenosili
znajomość na całkiem inny poziom, nieznany im obu.
-Ja…zaraz – Kuroko szarpnął
się, kiedy zaczęły łapać go skurcze. Kagami uspokajał go pocałunkami, chociaż
sam był coraz bliżej krawędzi.
A kiedy obaj wreszcie spadli w otchłań, wtulili się w
siebie nawzajem tak, jakby wszystko dookoła nich przestało istnieć.
Shōgo Haizaki kopnął kubeł na śmieci i z satysfakcją
patrzył, jak ten przewraca się, a odpadki wysypują się na chodnik. W słabym
świetle ulicznej lampy rozejrzał się dookoła, nie bardzo ogarniając, gdzie
jest. Pamiętał tylko imprezę i cycatą brunetkę, która się do niego dobierała i
którą zaliczyłby w toalecie, gdyby nie to, że jej facet się odnalazł. Wdali się
w bójkę i to jego wywalono z pubu. Dobrze, że miał ze sobą kasę, dzięki której
zaliczył parę barów po drodze. Przez wzgląd na wzrost, posturę i ekspresję
twarzy, nikt nie śmiał pytać go o wiek, gdy kupował alkohol, co skoczyło się
tym, że znalazł się w nieznanym sobie rejonie Tokio w środku nocy, bez
telefonu, za to pijany jak bela.
-Kurwa, co to ja… -
zamruczał, rozglądając się dookoła. –Chwilaaaaa.
Gdyby miał telefon, zadzwoniłby do Aomine. Daiki może dał
mu w mordę jakiś czas temu, ale należał do osób, na których, mimo wszystko,
można było polegać. Chociaż Shōgo słyszał, że ostatnio wielki, „tylko ja mogę
pokonać siebie” Aomine Daiki dał się usidlić jakieś dziewczynie. Kojarzył
Sumire z gimnazjum, ale zapamiętał ją raczej jako szarą myszkę, która nie
pasowała do kolesia z kompleksem Boga.
-Kto by pomyślał, że ze
wszystkich osób na świecie, właśnie ciebie spotkam? – usłyszał za sobą.
Obrócił się i zatoczył.
Czyjeś ręce go podtrzymały.
-Znam cię – mruknął Haizaki.
–Jesteś…
-Ciiicho – szepnął głos, a
chłopak poczuł ukłucie w okolicach szyi.
Shōgo Haizaki pozwolił, by
objęła go ciemność.
Nad ranem Kuroko obudził się w objęciach Kagami’ego.
Światło, które wpadało przez niedociągnięte żaluzje drażniło go w oczy, ale nie
aż tak, jak obolałe ciało. Poruszył się, ale Kagami tylko mocniej przyciągnął
go do siebie i westchnął mu prosto w kark.
Kuroko właśnie odnalazł nową
definicję szczęścia.
Nie wiedział, że tej nocy
czyjeś szczęście dobiegło końca.
W rozdziale wykorzystano piosenkę „Need you now” (Lady
Antebellum) oraz „Dark Horse” (Katy Perry).
Kocham Cię!!
OdpowiedzUsuńKagakuroooooo <333
Och specjalnie trzy kawy wypiłam, żeby wytrzymać do rozdziału XDD
Jeeeeej jakie to słooodkie iiii zajebiste huehuehue
Aż nabrałam energii po przeczytaniu tego hahah
jeszcze raz: kocham Cię <333
jesteś moim mistrzem XD
Aww *rumieni się jak pomidorek, tudzież włosy Kagami'ego*
UsuńCieszę się, że Ci się podobało! Boże, i jakie poświecenie! :o Żeby Ci serduszko nie stanęło przez te kawy!
A tam od razu mistrzem... :3 Ot, KagaKuro <3
Cieszę się i dziękuję za komentarz :*
Oj tam stanie >.> od czytania szybciej mi bije więc raczej mi to nie grozi XDD
UsuńJak zwykle nie mogę się doczekać następnego :D
Aww :)
UsuńNastępny jeszcze spokojny... Potem się zacznie :D :D
Dziękuję! Czytanie takich komentarzy trzyma mnie na nogach <3
Genialne aż człowiek cały tydzień czeka aby przeczytać nastepny rozdział :) a to za tak daleko;/
OdpowiedzUsuńCzyli chyba mamy następną ofiare biedny Haizaki, który zna sprawce. Czyli postać pojawiła się w mandze ale Akashi mi jakoś do tej roli wogóle niepasuje ;/
Były już rozdziały o Hyuuga i Riko, Aomine i Sumire oraz KagaKuro wiec teraz czekam na KiKasa bo na jakiś wątek o Midorima i Yuna to chyba trochę za wcześnie ( chyba że mnie zaskoczysz i akurat :D )
Życzę weny i czekam na następny genialny rozdział :)
Zleci, zobaczysz :) Ale za tydzień może być później, bo jestem na Magnificonie w Krakowie, wracam w niedzielę wieczór ;)
UsuńTak, od razu mówiłam, że to jest postać z universum KnB, nie żadne OC :) Czemu Akashi Ci nie pasuje? :) (uwielbiam słyszeć Wasze teorie, są genialne ^^)
Haha :D Że tak powiem, KiKasę (u mnie bardziej KasaKise, jakoś mi Kise nie pasuje na seme xD) sobie wykrakałaś :D
Dziękuję za komentarz :*
To tym bardziej długo, po całym tygodniu studiów człowiek czeka na coś przyjemnego :)
UsuńCzemu nie Akashi? Jakoś tak, te nożyczki z których jest znany (chociaż oryginalnie należały do Midorimy a nie Akashiego ale fani uznali swoje) to byłyby zbyt oczywisty dowód jego winy. I nie wolno tego zrobić Izukiemu, żeby się okazało że sypia z mordercą, albo zrobić idioty z niego że sie dał nabrać ma kłamstwa.
Uwielbia duet Kasamatsu i Kise w obu odsłonach, jednak jeśli mam wybierać to chyba wolę KasaKise (KiKasa jest chyba bardziej popularne) :)
Aww ^^ Jejku jak Wy mi tu słodzicie, aż mi się tak miło robi :)
UsuńNo niby nożyczki Midorimy, ale to Akashi nimi zaatakował (scena epicka, uwielbiam go za to xd). Oj oj, szkoda Izuki'ego... No, faktycznie, byłby biedny (zwłaszcza, że tak mój mały headcanon to to, że Izuki jest zakochany w Hyuudze, ale ciii..).
Tak, KiKasa jest bardziej popularna, ale dla mnie KasaKise ma większy potencjał xd
jak mówiłam - Kagami i ten koleś - fuj, fuj, fuj, fuj, fuj.
OdpowiedzUsuńzabij go. bo jak nie, to ja to zrobię, ok?
no ale Kuroko z napisem na czole, głoszącym "FUCK ME" nadal mam w głowie xD
cudo z nimi x3 teraz reszta moich ulubieńców, okej? :D
weny, weny, weny!
Też nie lubię KagaHimu, meh meh. Himuro tylko z Murasakibarą (który nie żyje, ojej?)
UsuńHehe :D Kuroko jest cudowny <3
Oczywiście, na życzenie już masz za tydzień swoich ulubieńców, a potem kto wie, może jakieś IzuAka? :D
Dzięki, słoneczko :*
no czekam na jakieś hot sceny xD dawaj mi tu (na gg), bo nie mam procentów, żeby pisać ten esej -.- a tak to zawsze miła odskocznia xD
OdpowiedzUsuńHaha xD Z Ulubieńcami dostałaś zaraz po tym, jak ich napisałam xD
UsuńHm, hm, jak w tyg będę mieć czas to Ci machnę jakieś prywatne IzuAka :D
dzięki, skarbie x33 jak ty mnie rozumiesz x3
UsuńCiebie zawsze :-)
UsuńKagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro KagaKuro
OdpowiedzUsuń<3
Ale co więcej xd
UsuńDziękuję, że poprawiłaś mi tym humor po tak ogromnej tragedii. Moje KagaKurosiowe serucho okrutnie się cieszy, wręcz skacze z radości (nie wnikajmy czy to możliwe).
Cudowny pierwszy raz, a wizja Kuroko mnie po prostu powala xD
Dziękuję Ci za ten rozdział ! <3
KagaKuro!
Awwww :)
UsuńOj oj, już wkrótce to odbijemy! już wkrótce więcej, i Kisia dostanie więcej czasu antenowego :3
Nie ma za co <3
Kisecchi nadciaga :D
OdpowiedzUsuńJest za co ^^
KagaKuro!
Tak, tak, nadciąga xd Na razie tylko troszkę, potem się rozkręci :D
UsuńCooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
OdpowiedzUsuńTo jak nie mogę czytać o Aomine z kimś innym, tak KagaKuro nie przeszkadza mi tak bardzo. Tylko dlaczego wolałabym, żeby ich relacja została na pocałunkach? Kurde, oni nie mogą się ze sobą pieprzyć. Moje życie jest zrujnowane.
Praktycznie cały rozdział KagaKuro! Jestem na nie. Za dużo ich tutaj. Stanowczo, zwłaszcza, że tylko się pieprzą. Zaczęło mnie już to nudzić, liczyłam, że coś innego się pojawi. A jak! Pojawiło się, ale za mało. Potrzebuję różnorodności. Ech.
Zawsze atakowali Pokolenie, więc dlaczego teraz on?
To mnie ciekawi. Chciałabym, by on nie umarł. Bardzo nie chcę jego śmierci, nie wiem dlaczego.
Za to, jakoś bardziej podoba mi się KagaHimu, niż KagaKuro, ale ten seks bez miłości... Czasem mnie to obrzydza, a czasem wręcz przeciwnie. Tutaj mi się nie podoba, bo już wolę KagaHimu. Dlaczego w jednej chwili wolę Himuro od Kuroko?! Cóż, zawsze wolałam Himuro, jak tylko go w mandze zobaczyłam, a jeszcze cały rozdział o dupczeniu. No nie, kurde, nie!
W ostatnim czasie, gdzieś tak od seksu Aomine z tą suką, strasznie krytykuję, no ale kurde!
Bardzo czekam na wątek z Kise, naprawdę bardzo bardzo bardzo!
Za 4 dni niedziela, ojej! Czekam bardzo <3
Hm. Co by Ci tu powiedzieć? Wydaje mi się, ze nie.wszystkie relacje.mogą się opierać tylko i wyłącznie na miłości. Osobiście za himuro nigdy nie przepadałam, nie umiem wyobrazić sobie jego relacji z kagamim inaczej niż tak (te wszystkie złe rzeczy między nimi)...
UsuńCo do Haizaki'ego to też niewiele mogę Ci powiedzieć bez zdradzenia fabuły :p
o! Mogę rzec tyle: scierp jeszcze troszkę,jeszcze tylko ten rozdział a może dwa i w koncu pojawi się coś dla Ciebie :-)
Spoko, rozumiem. Tak tylko mówię XD Ale to ja i moje własne pairingowanie/paringowanie, nadal nie wiem jak jest poprawnie. XDD
OdpowiedzUsuńEh, to ja na początku całej serii polubiłam Kagamiego, a raczej trochę później, w nosy oglądałam jedno AMV i nadal to pamiętam, niechcący zastopowałam w 40 sekundzie i akurat był Kagami. To był moment, w którym się w nim zakochałam. Himuro zobaczyłam i też od razu mi się podobał XDD
A z Daikim nie wiem jak było XDDD
Cóż, będę cierpliwie czekać, ale nadal kibicuję Haizakiemu, by został przy życiu! :)))
O kurde, już niedługo XDDD
Hm, jak długo planujesz to ciągnąć? Masz fabułę dla całości już? :))) (Z serii: Ciekawska ja XDDD)
W sumie, who cares, wazne, że wiemy, o co Ci chodzi ;)
UsuńHaha xd Ja Kagamiego polubiłam od poczatku, chociaż numerem jeden, w pierwszych 5 minutach został Hyuuga i nikt już go nie zdetronizował xD
Kibicuj kibicuj ^^
Nooo xd juz jest napisane, więc teraz tylko doczekac ^^
Hm, jak długo? Myślę, że zamknę się w jakis 50 rozdzialach :3 Tak, fabułę już mam przemyślaną i zaplanowaną aż do epilogu, jedyne, co jeszcze może się pojawić nowego, to jakieś wątki poboczne, ale głowny plot jest już opracowany ^^
*(nie umiem pisac z nieswojej klawiatury i telefonu, więc wybacz błedy i literowki xD)
~ Seara
Nie polubiłam Hyuugi od razu XD Nadal jakoś go bardzo nie lubię. A nie lubię sie przywiązywać do postaci, gdy nie wiem, czy na pewno dalej będę to oglądać. Ah, jak mogłabym tego nie oglądać, nie wiem XD
OdpowiedzUsuńWierna swojej postaci XDDD
Kurde, czekam!
Tak krótko?! Ale potem będziesz jeszcze pisać, prawda? :)
Kurde XD
Czekam ;3
Ojej, jak mozna nie lubic Hyuugi? O.o przecież to całe jest do kochania <3 (ale w sumie dobrze, więcej Hyuugi dla mnie xd)
UsuńNoo dokładnie! Wszyscy znajdą coś dla siebie w KnB i to jest piekne :3
Hm, nie wiem, może będzie więcej, zobaczymy ;) Na chwilę obecną wciąż pracuję nad środkiem (najwazniejsze, że wiem, kim jest morderca i jak skonczyć xD). Jasne, że będę. Kocham pisac i mam kolejne pomysły ^^
A czy możemy się spodziewać mordercy czy to będzie taki szok xd?
OdpowiedzUsuńNie rozumiem pytania? XD
UsuńW sensie czy możemy podejrzewać kto jest mordercą, czy to będzie takie 'wooo on jest mordercą?! Byłem przekonany, że on jest czysty!' Aish, nie umiem tłumaczyć.
UsuńJak dla mnie, to możecie podejrzewać każdego, nawet kogoś, kto pojawił się tylko raz; możecie podejrzewać pary i singli i nawet całe drużyny - nikt Wam tego nie zabroni, a Wasze teorie są ciekawe :3
UsuńNie rozumiesz mnie, nie ważne XD
UsuńJa... Ją twierdzę że bohaterowie mają rozdwojenie jaźni, bo nie mogę nic innego sensownego wymyślić.
Albo wiem.
Pokolenie cudów ma depresję i ustalili, że będą się po kolei zabijać, a ostatnia osoba, 'a smutku' popełni samobójstwo. Trafiłam? XD
Jak kulą w płot :D Ale fajna teoria xD
UsuńKurde, to coś bardziej normalniejszego? XD
UsuńPomyślcie xd
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńscena między Kagamim a Kuroko cudowna, czyżby Shogo spotkał tego psychopatę?, nie chce mi się wierzyć, że to może być Akishi
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńscena między Kagamim a Kuroko cudowna, czyżby Shogo spotkał tego psychopatę?, nie chce mi się wierzyć, że to może być Akishi
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
O wooow (slini się do telefonu)
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, scena między Kagamim, a Kuroko była cudowna, czyżby Shugo spotkał tego psychopatę? nie wierzę, że to może być Akashi...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, ta scena między Kagamim, a Kuroko była cudowna, czyżby Shugo spotkał tego psychopatę? ale nie wierzę, że to może być Akashi tym mordercą...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza