sobota, 25 października 2014

Rozdział 40. Us against the world.



            Riko leżała w łóżku, nie mogąc zasnąć już drugą noc z rzędu. Cały czas myślała o rozmowie, którą podsłuchała w łazience, a także o tym, co powiedział jej Teppei. Z jednej strony nie wierzyła w to, że Hyuuga mógłby ją zdradzać, ale z drugiej strony przecież nie obiecywali sobie wierności aż do śmierci. Poza tym, zachowywał się naprawdę dziwnie, dostawał tajemnicze smsy i maile, a kiedy pytała go o ich treść lub nadawcę, zbywał ją błahostkami.
            Nie wierzyła w to, że jej chłopak mógłby być poszukiwanym mordercą. Zbyt wiele czasu spędzili razem, by chociaż przez sekundę mogła go podejrzewać. Ale inne dziewczyny? Ładniejsze, ciekawsze, bardziej kobiece, lepsze od niej? To przecież oczywiste, że każdy chłopak by takim uległ.

            Izuki miał ciężki weekend. Nie mógł skontaktować się z Akashim, który  nie odpisywał ani na maile, ani na smsy, nie odbierał też telefonu. Chłopak powoli wpadał w panikę, co zauważyła jego matka, bezskutecznie jednak próbując go uspokoić. Po ataku na Kise i jego rzekomej śmierci, Izuki był pewien, że następny będzie właśnie jego ukochany. I teraz, kiedy ten nie dawał znaku życia, on zaczynał podejrzewać, że coś z nim nie tak. Kiedy jednak zadzwonił na policję i poprosił o to, by zaczęli go szukać, usłyszał, że nie jest członkiem rodziny, więc zgłoszenie nie może zostać przyjęte. Martwiło go również to, że coś było nie tak pomiędzy Riko a Hyuugą. Zauważył, że coś ich dręczy i bał się, że ich kłótnia może rozwalić drużynę od środka, a teraz, tak jak nigdy, potrzebowali być razem.
            Tego wieczoru wpatrywał się w telefon tak, jakby ten miał się za chwilę rozdzwonić. Izuki marzył o tym, by usłyszeć głos Akashi’ego i poczuć go przy sobie. To, co zaczęło się jak zwykły romans, przerodziło się w coś więcej i teraz na samą myśl, że mógłby go stracić, Izuki drżał. Lekki uśmiech na jego twarzy wywołało wspomnienie niedzielnego obiadu, pierwszego z wielu, podczas którego Akashi był gościem jego rodziny. Na początku było trochę sztywno, ale wkrótce, kiedy ojciec Izuki’ego zaproponował swojemu „zięciowi” partię shogi, atmosfera się rozluźniła. Jego rodzice wkrótce również przestali protestować i Akashi czasem zostawał na weekendy, a oni nie mieli nic przeciwko, by spali nie tylko w jednym pokoju, ale również w jednym łóżku.
-Och, Sei, odbierz w końcu ten telefon – jęknął Izuki, czując, jak pieką go oczy. Kolejna doba bez snu nie wróżyła dobrze. A jutro znów będzie musiał udawać, że nic złego się nie stało, żeby nie zadawali mu krępujących pytań. O swoim lęku mógł rozmawiać tylko z Hyuugą, ale on miał zbyt dużo na głowie i Izuki nie chciał mu dokładać swoich problemów.
            Przez barierę otępienia, dobiegło go dzwonienie do bramy. Ponuro podniósł głowę, ale nie chciało mu się wstawać. To zapewne ktoś do rodziców. Dlatego też, kiedy usłyszał, jak jego mama wychodzi, znów opadł na poduszki i wrócił do wpatrywania się w telefon.
            O tym, co dzieje się na zewnątrz, zorientował się dopiero wtedy, kiedy matka zaczęła go wołać. W jej głosie słychać było zdenerwowanie, ale, jak zawsze, pani Izuki zachowywała się profesjonalnie. Chłopak wybiegł na korytarz, tylko po to, by zobaczyć swoją mamę, która podpierała bladego Akashi’ego.
            Akashi wyglądał tak, jak gdyby wpadł na ścianę. Pod nosem miał zaschniętą krew, tak samo, jak na brodzie (ta zapewne pochodziła z rozciętej wargi). Lewe oko miał podbite, ale nie zapuchnięte (to wyglądało jak starsza rana).
-Sei! – zawołał Izuki, podbiegając do niego.
-Spokojnie, to tylko źle wygląda, Shun – Akashi lekko uniósł rękę, jakby chciał go uspokoić.
-Musimy zadzwonić na policję, jeśli ten morderca jeszcze jest w pobliżu…
-To nie morderca, Shun – Akashi uśmiechnął się z trudem. –To mój ojciec.
            Izuki musiał czekać, aż usłyszy opowieść Akashi’ego, dopóty, dopóki jego mama nie skończy opatrywania chłopaka. Na szczęście, rany były tylko powierzchowne.
-Ostrożnie – pani Izuki przyłożyła Akashi’emu opakowanie mrożonego groszku do oka, a chłopak syknął cicho.
-Dziękuję – westchnął z ulgą.
-Więc? Co się stało? – Izuki stanął obok niego. –Mamo, możesz nas zosta…
-Nie, Shun, twoja mama może to usłyszeć. To nic wielkiego – dodał, próbując zbagatelizować całą sprawę. –Po prostu mój ojciec nie jest tak tolerancyjny, jak twoi rodzice. Chciałem mu powiedzieć o tobie, o nas, ale wpadł w szał. Akurat byliśmy w pobliżu i pomyślałem, że zajrzymy, że przedstawię ci go… Nie wyszło.
-Akashi – wyszeptała smutno pani Izuki.
-Sei…
-To nic. Nie współczujcie mi – warknął, ale potem cicho wymamrotał przeprosiny.
-Co teraz zrobisz, Akashi? – pani Izuki usiadła naprzeciwko niego.
-Na pewno nie wrócę do domu – oznajmił. –Zresztą, od czasu śmi…od kiedy odeszła moja mama, to tylko miejsce do spania.
-Za co się utrzymasz? Czesne w Rakuzan jest wysokie, na pewno wyższe niż w Seirin.
-Pieniądze nie są problemem – Akashi odsunął foliowy woreczek od oka i zamrugał kilka razy. Po chwili zastanowienia znów przyłożył go do siniaka. –Osiemdziesiąt procent naszej rodzinnej firmy należy do mnie, dostałem udziały po mamie i dziadku. Wyprowadzka z domu nie wpłynie na mój status społeczny.
-Głupi jesteś, że myślisz teraz o kasie – warknął rozłoszczony Izuki. –Dlaczego twój ojciec…
-Mój ojciec widzi tylko interes swój i firmy – przerwał mu Akashi. –A ja miałem być dziedzicem tytułu i inne takie. Co zrobię? – podjął wcześniejszy wątek – Wynajmę jakieś mieszkanie niedaleko szkoły. Ciężko będzie dogadać się z ojcem, ale łączy nas teraz tylko firma. Nic więcej.
-Sei…
-No nic – pani Izuki podniosła się. –Na razie zostaniesz u nas. Shun i ty nosicie ten sam rozmiar ubrań, więc z tym nie będzie problemu. Gorzej z mundurkiem do szkoły…
-W szkole wiedzą, że nie będzie mnie w tym tygodniu. Zajmuję się firmą, tutaj w Tokio.
-Jeszcze lepiej. Jak zejdzie ci to limo spod oka, pojedziemy po twoje rzeczy.
-Pojedziemy…? – Akashi znów odsunął woreczek od oka, by spojrzeć na matkę swojego partnera.
-Oczywiście. Mimo wszystko przyda ci się wsparcie osób dorosłych. A teraz powiedz mi – ostrożnie położyła dłoń na jego głowie i tylko Izuki widział szok, jaki pojawił się w oczach Akashi’ego, kiedy poczuł czuły dotyk – na co masz smak? Jest weekend, a w weekend to moje dzieci decydują, co jemy na obiad. Co prawda, kolej Shuna, ale jestem pewna, że nie ma nic przeciwko, żebyś to ty wybrał.
-Ja…uhm.. Mam ochotę na zupę t-tofu – wymamrotał, czując, jak ciepło rozpływa się po jego ciele.
Miło było znów poczuć matczyny dotyk.

            Leżenie obok Izuki’ego zawsze go uspokajało, ale tej nocy Akashi nie mógł zasnąć. Nawet ramię, które obejmowało go w pasie, nie przynosiło tego samego spokoju, co dotychczas. Czuł na policzku pachnący miętą oddech partnera. Długo rozmawiali o tym, co będzie dalej, nim Izuki zasnął. Akashi nie wtulił się w niego, jak zazwyczaj. Zamiast tego, leżał i patrzył na swojego ukochanego, czując, że jest szansa na to, iż wszystko może się wreszcie zacząć układać. Zostawała tylko sprawa mordercy, ale teraz było to odległe i mgliste zmartwienie. Najważniejsze dla niego było to, by ten świr nie dobrał się do Izuki’ego.

            W poniedziałek rano Riko ledwo zwlokła się z łóżka. Przeraził ją widok, jaki zobaczyła w lustrze. Rozczochrane włosy, worki pod oczami, zmęczenie widoczne na pierwszy rzut oka. I nawet jeśli bardzo chciała się spotkać z Hyuugą, zapytać o wszystkie dręczące ją sprawy, napisała mu, że zobaczą się dopiero w szkole. Znalazła kosmetyki, które kiedyś wrzuciła do szuflady, ale zdobyła się tylko na to, by korektorem zatuszować sińce pod oczami. Nie martwiła się o to, co powie jej ojciec; Kagetora znów wyjechał by pracować, więc nie musiała udawać, że wszystko gra.
            Dowlokła się do szkoły dopiero na drugą lekcję, zadowolona, że na pierwszej mieli naukę własną, więc prócz ludzi z jej klasy, nikt nie zauważył jej obecności. Gdy weszła do sali, Izuki pozdrowił ją gestem.
-Lepiej późno niż wcale – powiedział. –Boże, Riko, jesteś chora?! Wyglądasz strasznie.
-Ciebie również miło widzieć – burknęła, zajmując swoje miejsce. –Gdzie jest Hyuuga?
-Wyszedł. Nauczyciel kazał mu iść do sekretariatu, znów jest sprawa z mediami. Wiesz, kapitan, te sprawy.
-Taaa… Hej, też nie wyglądasz najlepiej – zauważyła.
-Pracowałem w nocy nad nowymi żartami, w końcu kto inny was rozśmieszy!
-M…Mhm… Izuki…
-Tak?
-Myślisz, że Hyuuga mógłby mnie zdradzić? – zapytała, nim ugryzła się w język.
Izuki złapał ją za ramię i pociągnął w stronę wyjścia z klasy. Na korytarzu, gdzie było ciszej, puścił ją i nachylił się ku Riko.
-O czym ty mówisz? – syknął.
-Hyuuga ostatnio dziwnie się zachowuje. Znika bez słowa i prosi Teppei’a, żeby załatwił mu alibi i skłamał, że byli razem. Do-dostaje listy od jakichś dziewczyn, a dwie z nich rozmawiały bez skrępowania o tym, że jedna z nich ma zamiar go wyrwać!
-Riko, uspokój się – Izuki potrząsnął nią lekko. –Nie poznaję cię. Od kiedy boisz się jakiś dziewczyn?! Hyuuga kocha cię od gimnazjum!
-Wiem, Izuki, wiem, ale tyle się teraz dzieje, te morderstwa, śledztwo, ataki, zbliża się koniec szkoły, studia…
-Riko, spójrz na mnie. Czy ty jesteś w ciąży?
-C-co? – dziewczyna zamarła, ale w ochronnym geście odruchowo przyłożyła dłonie do brzucha. –W ciąży?
-Masz humory – Izuki założył ręce na piersi. –I podejrzewasz chłopaka, który świata poza tobą nie widzi o to, że cię zdradza. Riko, cholera, czy wy nie…
-Oczywiście, że my tak! – warknęła trochę piskliwym głosem. –Izuki, nie o to chodzi, co my tak, a co my nie…
-Kto? – zapytał Hyuuga, stając obok nich, a Riko i Izuki lekko się wzdrygnęli. Byli tak zajęci szeptaniem, że nie zauważyli, iż obiekt ich rozmowy do nich podchodzi. Kapitan wyciągnął rękę i powoli splótł swoje palce z palcami Riko.
-Nic, nieważne – powiedziała szybko dziewczyna. –Hej.
-Hej – uśmiechnął się lekko i ostrożnie założył Riko kosmyk włosów za ucho. –Ciężka noc? Źle się czujesz?
-Nie, tylko źle spałam – skłamała, czując, jak skóra piecze ją w miejscach, których dotykał Hyuuga. –Pójdziemy na dach podczas lunchu? Chcę z tobą porozmawiać…
-Och… Kurcze, Riko, muszę… muszę coś załatwić – chłopak nerwowo podrapał się w kark. –U-umówiłem się z…z Kagamim…

            Kłamał. Riko tak bardzo wiedziała, że kłamał, ale nic nie powiedziała. Skupiła się na lekcjach. Nauka uspokajała i pozwalała oderwać myśli od gnębiących ją spraw. Dużo wysiłku kosztowało ją nie odwracanie się i nie patrzenie na Hyuugę. Chciała wiedzieć, co chłopak przed nią ukrywał, ale kolejne tajemnice i sekrety tylko powiększały dystans między nimi. Co takiego zrobił Hyuuga, że nie może jej o tym powiedzieć?

            Kagami jęknął z ulgą, kiedy dzwonek obwieścił koniec lekcji. Odwrócił się i zerknął na Kuroko, który spokojnie spał. Znów nikt nie zauważył tego, że chłopak zasnął. Wszystko uchodzi mu bezkarnie, pomyślał z rozbawieniem, ale też czułością. Zrobiło mu się gorąco, kiedy zauważył malinki na szyi Kuroko, których nie udało mu się zasłonić mundurkiem. Chyba trochę ostatnio przesadzał podczas ich zbliżeń, ale kiedy tylko byli blisko, tracił nad sobą kontrolę. Tak bardzo kochał i pragnął Kuroko.
-Hej, wstajemy – pstryknął go lekko w nos.
-Kagami, to obraźliwe. Wcale nie spałem – oburzył się Kuroko, ale ziewnął dyskretnie.
-Chodźmy coś zjeść.
-To nie jest oryginalna propozycja z twojej strony – zaśmiał się cicho. –Chodźmy.
            Uznali, że zjedzą drugie śniadanie na zewnątrz, gdyż piękne pogoda zachęcała do spędzania czasu na dworze. Po drodze zahaczyli o kafeterię, a potem wyszli na boisko. Wybrali najbardziej odległą ławkę, by znaleźć chociaż odrobinę samotności. Kiedy jednak usiedli na niej i już zabierali się do jedzenia, kiedy usłyszeli czyjś szloch. Kuroko pierwszy uniósł głowę i rozejrzał się niespokojnie. Kagami był gotów zignorować płacz, nie chcąc wciskać nosa w nie swoje sprawy, ale jego partner już wstał i zaczął wyciągać głowę, by dojrzeć coś w krzakach. To, co zobaczył, zaskoczyła go.
-Trenerze…? – zapytał cicho.
-O…och…
-Riko? – Kagami podszedł do niej, patrząc z przerażeniem, jak najtwardsza dziewczyna (zaraz po Alex), ociera łzy z policzków.
-Myślałam, że tutaj nikt nie zauważy – uśmiechnęła się, ale w tym uśmiechu było tyle smutku, że obaj chłopcy spojrzeli na siebie z niepokojem.
-Coś się stało? Zaraz zadzwonię po kapitana, jeśli coś cię boli…
-Nie! Nie dzwoń po Hyuugę! – warknęła, opierając czoło o kolana. –On nie ma czasu.
-Co?
-Dostał kolejny liścik i poszedł się spotkać z kolejną dziewczyną. Widziałam, jak go czyta, a potem go chowa przede mną. Ale to nic. Nic – zapewniła ich. –Nie będzie miało wpływu na naszą grę.
-Trenerze, z całym szacunkiem, ale głupoty gadasz. Kapitan nigdy by cię nie zdradził, nie ma takiej opcji nawet…proszę pani – dodał Kagami, widząc wzrok Riko.
-Myślę, że on ma rację, co jest rzadkością – wtrącił Kuroko. –Hyuuga jest w tobie zakochany, trenerze.
-Teraz jest za salą gimnastyczną z inną dziewczyną – powiedziała Riko, przeczesując palcami włosy.
-A więc chodźmy tam. Jeśli nie usłyszysz, co mówi, nie będziesz pewna, prawda?

            Zrobili tak, jak zasugerował Kuroko. Zakradli się za sale gimnastyczną, chociaż Riko protestowała. Wtedy jednak Kuroko złapał ją lekko za rękę i ścisnął uspokajająco. Wychylili się, cała trójka, tylko po to, by zauważyć plecy Hyuugi. Chłopak czekał na kogoś, nerwowo grzebiąc butem w ziemi. Kiedy na horyzoncie pojawiła się rudowłosa dziewczyna, dziwnie Kuroko znajoma, kapitan uniósł głowę.
            Podbiegła do niego, cała w uśmiechach i uwodzących spojrzeniach.
-Dzięki, że zgodziłeś się na spotkanie – po jej głosie Riko rozpoznała dziewczynę, której rozmowę słyszała w toalecie. Znów zrobiło jej się niedobrze. Jeśli Hyuuga jej dotknie albo, co gorsza, pocałuje, chyba zwymiotuje.
-Tak. Chciałem ci to oddać – Hyuuga podał rudowłosej kopertę. –Przykro mi, ale nie mogę odwzajemnić twoich uczuć – wymamrotał.
-Co? Czemu? – dziewczyna potrząsnęła głową.
-Mam dziewczynę.
-Ale ona nic nie musi wiedzieć. Poza tym, ze mną będzie ci lepiej, wystarczy, że dasz mi szansę!
-Nie będzie żadnej szansy, przykro mi – Hyuuga wyprostował się. –Kocham ją najmocniej na świecie. I życzę ci, żebyś poznała kogoś, kto ciebie tak pokocha – dodał, rumieniąc się.
            Kagami nie czekał na reakcję nieznajomej dziewczyny. Wolał, tak jak Kuroko, patrzeć na radość Riko. Trenerka przycisnęła dłonie do ust, rumieniąc się aż po czubek głowy.

            Hyuuga po treningu wyszedł z szatni i cicho westchnął, przeciągając się. Brakowało mu Teppei’a, chociaż sam nie chciał się do tego przyznać. Bez niego na treningach było inaczej, chociaż Makoto dawał z siebie naprawdę dużo i wkrótce wczuł się w rytm drużyny. Czasem jednak Hyuuga miał wrażenie, że gdy się obróci, za plecami będzie stał jego przyjaciel.
-Hyuuga!
Obrócił się, a Riko niczym strzała wpadła mu w ramiona. Uśmiechała się szeroko, tak, jak dawno tego nie robiła.
-Hej, hej – pogłaskał ją po włosach. –Czekałbym na ciebie pod bramą, jak zawsze.
-Wiem. Ale nie chciałam tracić ani chwili – spojrzała na niego wesoło. –Może pójdziemy do mnie? Mojego taty nie ma, tylko my – delikatnie pogłaskała go do piersi, a Hyuuga uśmiechnął się lekko.

            Kiedy Hyuuga w końcu zasnął, Riko wysunęła się z łóżka i naciągnęła na siebie jego koszulkę. Z ulgą wciągnęła do płuc zapach swojego chłopaka, zapach, który kojarzył jej się z bezpieczeństwem i czułością. Obejrzała się przez ramię i uśmiechnęła na widok Hyuugi, który spał na pośrodku łóżka, z lewa ręką wyciągniętą w jej stronę. Riko wiedziała, że kiedy już się przy nim położy, niemal natychmiast przyciągnie ją do siebie. Ale nim wróci do łóżka, musi coś sprawdzić, inaczej nie zaśnie spokojnie.
            Nie tylko Hyuuga miał tajemnice.
            Riko weszła do swojej łazienki i otworzyła szufladę, jedyną szufladę, do której nawet przez przypadek nigdy nie zajrzy jej ojciec. Przez chwilę pogrzebała pomiędzy wkładkami i podpaskami, aż odnalazła test ciążowy. Odetchnęła głęboko i otwarła opakowanie, by przeczytać instrukcje.


W rozdziale wykorzystano piosenkę „Cinderella” (Sweetbox) oraz „Things I’ll never say” (Avril Lavigne). Dziękuję mojej siostrze Ace za pomoc z oceną nagłówka i za całą resztę :D IzuAka specjalnie dla Ciebie :*

17 komentarzy:

  1. o boziu, dedyk x33 jestem taka ważna, hoho :D
    a tak na serio, to ja chcę, żeby morderca zaciukał ojczulka Akashi'ego bez litości -.- nie będzie mi tu mojego chłopca okaleczał, skurwiel. zapłacę mordercy za bolesną i długą śmierć, kuźwa.
    HyuuRiko! tak, tak, dzidzia, bociany i te sprawy, niedługo zacznie widywać same wózki i matki z dzieciakami... xd
    i krótkie, lekkie KagaKuro x3 świetnie, skarbie :D teraz chcę Takałeła x333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Takałeła nie ma jak narazie w planach wydawniczych, może chłopak się załapie do epilogu.. :D
      Riko chyba oszaleje, jak ze wszystkich stron będzie napływ TAKICH informacji :D
      Nooo... nie wszyscy rodzice akceptują orientację swojego dziecka. A Ojciec Akashi'ego w canonie jest bardzo surowym człowiekiem :/

      Usuń
    2. nadal twierdzę, że trzeba go zabić ;)
      meh, Riko poradzi sobie xd ma Hyuugę u boku :D

      Usuń
    3. Awwuuu :3 No mieć takiego Hyuugę to skarb <3 Ja mam mojego do spania :D I tak się własnie zastanawiam, czy spać dzisiaj z Hyuugą czy z Aomine.. xD

      Usuń
  2. O wow, nie wiem co powiedzieć(w tym przypadku napisać :D)Może zacznę od tego, że przeczytanie całego opowiadania zajęło mi calutkie 2 dni, a czuję taki niedosyt, że zaraz odświeżę stronę w poszukiwaniu czegoś nowego ! :) To chyba drugie opowiadanie, na temat KNB, na które trafiłam i jestem mega, mega oczarowana! To jak opisujesz Kise i Midorime i Aomine i Kuroko i resztę osób, jak wpasowujesz się w ich role, po prostu czysta magia! Z niecierpliwością czekam już na coś nowego :D
    [whisper-of-lust.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, zacznę od tego, że po takim dniu, jaki miałam dzisiaj, przeczytać coś takiego to jak wreszcie otulić się kocykiem i dostać do rąk herbatkę w ukochanym kubku z HyuuRiko :3
      Dziekuję Ci za to ogromnie!
      Cieszę się, że spodobał Ci się wytwór mojej wyobraźni :) I jestem niezmiernie nie tylko szczęśliwa, ale też zawstydzona. Staram się dawac z siebie wszystko i cieszę się, że jest to zauważone i docenione :)
      a którego z chłopców lubisz najbardziej? :)

      Usuń
    2. ojej, chyba nie mam swojego ulubionego, ale naprawdę złamałabyś mi serce gdyby zginął Kise! :( Prawda jest taka, że ani w anime ani w opowiadaniu nie poznałam za bardzo Murasakibary oprócz oczywistego faktu, że uwielbia słodycze, ale jak się wkurzy to robi się z niego potwór, dochodzę do tego, że za nim jakoś nie tęsknię :DD Bezwarunkowo reszta pokolenia cudów to moi ulubieńcy, oczywiście dorzucając Hyuugę(swoją drogą chciałabym takiego chłopaka :D), cieszę się, że wprowadzasz tu chłopaków z Free! O Haruce mogłabym śnić nocami :D Hahah, cieszę się, że z twojej odpowiedzi na mój komentarz ;)
      [whisper-of-lust]

      Usuń
    3. Oj, Kisię wszyscy uwielbiają :D W sumie jeszcze chyba nie poznałam nikogo, kto by go hejcił OO. Mukkun miał mało rozwinięty wątek, może w 3 sezonie coś się poprawi.. Och, kochana, kto by nie chciał takiego faceta, jak Hyuuga <333. Hah ^^ Masz jak moja przyszywana siostra :D Kisia i Haru :D Dogadałybyście się :D
      Ja zawsze odpisuję :3 Uwielbiam z Wami rozmawiać ^^

      Usuń
    4. Haru, Haru <3 Hahahah, jak można ich nie kochać?! Nie rozumiem :D Ale poważnie, nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek obejrzę anime, a już w szczególności, że mi się spodoba! Teraz tylko narysowani chłopcy mi głowie <3 A już, kij tam z tym moim :D Haruka mi się po nocach śni :D Hhihihih, czekam na nowy, pisz go i pisz! I w sumie ostatnio doszłam do podejrzeć, kto mógłby ich tu mordować...

      Usuń
    5. Dokładnie wiem, co czujesz! Byłam gotowa praktycznie całkiem odpuścić sobie nie tylko samo pisanie, ale w ogóle świat M&A a wtedy pojawiło się Kuroko no Basuke i tak ogromnie się w nie wciągnęłam, że znów piszę i jeszcze mocniej wkręciłam się w fandom :D
      Huehue, Tobie Haruka, mnie Aomine (może to dlatego, że śpię na dakikamurze z Aomine lub Hyuugą xD)
      Oo, jeśli masz podejrzenia, wal na gg :D Albo na maila ^^ Chętnie wysłucham teorii :D

      Usuń
    6. Hahah no jakieś podejrzenia są, ale powiem szczerze, że cofnę się do kilku ostatnich rozdziałów zanim cokolwiek powiem :D

      Usuń
    7. Okay ^^ Mój adres email to ladyseara @ gmail com więc jakby co, to pisz :)

      Usuń
    8. Proszę o GG, jeśli można :d Podaję swoje jbc 13307806.

      Usuń
  3. IzuAka wciąż mnie miło zaskakuje. Ten paring wpoił mi się na tyle, by nie móc się doczekać gdy znów o nich wspomnisz :D Za tygodniową dawkę HyuuRiko ogromne dzięki oczywiście i... o jeju KagaKuro nawet tak lekko udzielające się rozczula me czarne serducho! Jedno tylko chodzi po głowie... gdzie moj mąż i jego 'męska dziura' ja się pytam, hm? Ja się tu martwię! I swoją drogą dawno nie było SCENY KagaKuro... a Ty wiesz, że ja mam potrzeby Kochana xd
    Rozdział jak zawsze wspaniały :3
    xoxo,
    KagaKuro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwuu ^^ Chciałabym rozreklamować IzuAka gdzieś dalej *__* Żeby cały fandom nimi żył ^^
      Twój mąż i jego męska dziura mają się dobrze :D Trochę przerwy od dramatu z mordercą na dramaty młodych ludzi też dobre *nuci opening trudnych spraw*.
      Sceny KagaKuro, sceny KagaKuro... no ciekawe, o co może Ci chodzić :D

      Usuń
  4. Witam,
    jak dobrze, że Hyuuga nie zdradza Riko i nie ma takiego zamiaru, ale o tym sama Riko przekonała się tylko dlatego, że Kagami i Kuroko zaciągnęli ja za salę gimnastyczną, gdzie się niby umówił... czyżby Riko miała być w ciąży, Akashi kolejny raz zobaczył jak Izuki ma wspaniała rodzinę, przyjęli go do siebie od razu...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń